środa, 30 października 2013

Muzyczna od kuchni

Siedziałyśmy na chórze i jak to zwykle na chórze bywa, z nudów i niemożliwości odnalezienia sensu życia, dostałyśmy głupawki. Pewnie dlatego, gdy odwróciłam się dosłownie na moment, Natka chwyciła zębami róg trzymanych przeze mnie nut gdyż, jak to mówiła, "czasem lubi pożuć sobie papier".
I wtedy zrodził się dylemat:
Papier robi się z drzew.
Drzewa to rośliny. Do tego zielone.
Czy więc z racji tego kartkę papieru, po wcześniejszym przepuszczeniu jej przez niszczarkę, można serwować w roli surówki?


Gdy teraz tak o tym myślę... To mam tylko nadzieję, że był to chwilowy skutek wychłodzenia mózgu przez klimatyzację.


3 komentarze:

  1. Siemka ! ;D dawno nie było mnie na blogu, bo miałam znowu kłopoty z hasłem i loginem. Ale już jestem ;)
    Hmm... wpis krótki, ale w miarę ciekawy. Może komuś zachciało się celulozy :D :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, jak dobrze widzieć komentarz od "starego czytelnika"! Też pozdrawiam i liczę, że po rozwiązaniu problemu z hasłem twój blog ruszy pełną parą!

      Usuń
    2. Ja również mam taką nadzieję, chociaż trzeba się przyznać, że czasem pisać postów nie chce się ;D, ale dziękuję.

      Usuń