piątek, 8 stycznia 2016

Wyzwanie Kiedyś przeczytam

To już drugi raz (pierwszy był TU), gdy podejmuję się wyzwania zorganizowanego przez blog Lustro Rzeczywistości (link do wyzwania TU). Tym razem chodzi o stworzenie listy 12 książek, które od dawna planuje się przeczytać, i które w tym roku już się przeczyta.
Tak więc oto moja niechlubna lista:

John Flanagan – Turniej w Gorlanie (recenzja TUTAJ)
Laurel Corona – Wenecja Vivaldiego (recenzja TUTAJ)
Chris Taylor – Gwiezdne Wojny. Jak podbiły wszechświat?
Bob Thomas – Walt Disney. Potęga marzeń
Dan Brown – Zaginiony symbol
J. R. R. Tolkien – Silmarillion
Paul Wells – Animacja
Stanisław Lem – Pamiętnik znaleziony w wannie (recenzja TUTAJ)
Sara Magdalena Woźny – Tajemnice kawy
Drew Karpyshyn – Darth Bane: Droga zgłady
Suzanne Collins – Trylogia Igrzyska śmierci
Cassandra Clare – Trylogia Piekielne maszyny

Wbrew radom, umieściłam na liście dwie trylogie. Zrobiłam to, bo… po prostu leżały na tej nieszczęsnej półce książek nieprzeczytanych. Robię to w pełni świadomie, gwarantuję, że tylko przeczytam je w odpowiednim czasie.
Prócz zrobienia listy i przeczytania umieszczonych na niej książek, w ramach wyzwania będę także publikować na blogu recenzje przeczytanych tomów. Owe recenzje będą pojawiać się sukcesywnie, przynajmniej raz w miesiącu. Linki do nich będę umieszczać także w tym poście, przy odpowiadających im tytułach. Specjalnie także nie oznaczałam tytułów numerami, tak jakbym z jakiś przyczyn musiała przeczytać je w nieco innym porządku. Niemniej będę starała się zachować podaną tu kolejność.
Tak więc, nie mając już nic więcej do dodania, odmeldowuję się – czeka na mnie kilka książek…


PS Kłamałam, jednak mam coś do dodania – 12 książek to wcale nie tak dużo, więc polecam wszystkim zapoznanie się z postem Lustro Rzeczywistości i przyłączenie się do zabawy!

5 komentarzy:

  1. Już dodaję Cię do listy i mocno trzymam kciuki :) Zwłaszcza za te trylogie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki, więc trzymam kciuki. Igrzyska Polecam, sama czytałam całą trylogię, ale film, jeśli chodzi o pierwszą część rozczarował mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio?! A dla mnie właśnie pierwsza jest najlepsza ze wszystkich XD

      Usuń
  3. Silmarillion to moja wielka życiowa przegrana. Podchodziłam pięć czy sześć razy. Może jeszcze kiedyś... Nie, w sumie nie sądzę, bo choć Tolkiena bardzo lubię, to tutaj trochę przesadził. Co nie zmienia faktu, że będę wyczekiwać twoich wrażeń! I kibicować ;].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też się trochę cykam - miałam tak z "Władcą pierścieni", ale w trakcie jakiejś długiej podróży udało mi się w końcu przez niego przejść, praktycznie na raz. Liczę, że z Silmarillionem będzie tak samo!

      Usuń