W ostatnim czasie mogłam spodziewać
się wielu rzeczy - że w nowy blok postawiony tuż przed moim domem walnie
meteoryt, że w końcu nauczę się latać, że kiedyś umyję włosy żelem pod prysznic
(to w sumie zrobiłam dzisiaj - nie moja wina, że hotelowe szampony i żele
wyglądają tak samo!). Nie przypuszczałam jednak, że będę pisać notkę na bloga
na balkonie pod rozgwieżdżonym niebem Amsterdamu.
Jest już grubo po północy - reszta
rodziny śpi, więc mogę w spokoju korzystać z hotelowego wifi. Noc, choć
wietrzna, jest dość ciepła. Delikatny zefirek roznosi specyficzny zapach z
kanału, do którego brzegów przycumowane są wielkie barki. Chodniki natomiast są
zewsząd obstawione setkami rowerów. Tak, wszechobecność rowerów w Holandii to
nie żaden mit! Nawet teraz, w środku nocy, co chwilę mknie drogą jakiś
rowerzysta. Pewnie teraz, latem, pędzi na spotkanie z przyjaciółmi - niektóre
orientalne knajpy pode mną tętnią jeszcze życie, odwiedzane przez najróżniejszych
ludzi - białych, Mulatów, Azjatów, Murzynów... Prawdziwa mozaika etniczna.
Zwłaszcza, że mimo różnic wszystkie jej elementy wydają się wspaniale
współgrać.
Na razie tyle szczegółów z obrazu
Holandii udało mi się wyłapać w ciągu ostatnich ośmiu godzin pobytu w tym
kraju. Nie zamierzam jednak na tym skończyć - jutro czeka nas rajd po
Amsterdamie!
Ponadto widziałam już słynne
Holenderskie wiatraki. Oprócz nich pochwalić muszę też tutejsze chmury. Może
zabrzmi to dziwnie, ale mam wrażenie że tu latają znacznie bliżej ziemi oraz,
jak to uznaliśmy razem z bratem, większość z nich kształtem przypominają
fantastyczne smoki i jednorożce.
Nie na tym chyba jednak polega
magia Holandii...
Zauważyłam, że czytasz mój blog, a dokładniej nadrabiasz? :) to zabawne, że chcesz marnować czas na przeciętnego poziomu opowiadanie... Mimo wszystko bardzo, bardzo dziękuję i czytaj w takim razie... Dalej! :)
OdpowiedzUsuńNadrabiam, a jak! Po paru rozdziałach historia wciągnęła mnie bardziej niż przypuszczałam c;
UsuńNiby nie wiem na jakim poziomie jesteś, ale dodałam nowy, tak z przyzwyczajenia informuję.
UsuńNowy rozdział na http://out-of-the-game.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Działa bardzo na wyobraźnię
OdpowiedzUsuńFajnie tak wyjechać za granicę w wakacje ;)
OdpowiedzUsuńładnie to opisujesz.
Inaczej jest jak u nas.
Z pewnością.
:)
Och, a ja się dziwię, czemu rzadko Cię ostatnio widuję w blogowym świecie ;P Czekam na kolejny wpis!
OdpowiedzUsuńNowy rozdział u mnie, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńWpadnij na bloga i zobacz zakładkę "informowani"
OdpowiedzUsuńDługo nie pisałaś nowego posta, mam nadzieję, że niedługo się pojawi, tak samo jak było to z Tobą u mnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam ^^