środa, 5 września 2012

Liceum, liceum...

Koniec wakacji, koniec wolności. Dwa dni w szkole, a już zapowiedziano nam cztery sprawdziany.
Żyć, nie umierać.
Jako że na kompa weszłam na dosłownie pięć minut, ograniczę się do krótkiego dialogu z mamą z dnia rozpoczęcia roku:
Mama: Byłam w Carrefourze, kupiłam ci przy okazji dzienniczek do szkoły.
Ja: Mamooooo, jestem w liceum, już nie używam dzienniczka!
Mama: Ale zobacz, ze Spider-manem na okładce...
Ja: ...
Ja: Dobra, skoro już kupiłaś, to wezmę...


6 komentarzy:

  1. Spider-Man! No dobra, przyznaję, wolałabym z Batmanem, no ale żyć nie umierać, nie zawsze można dostać to, co się chce.
    Dobrze, że cokolwiek napisałaś, bo już od jakiegoś czasu umierałam z przerażenia, że autorka mojego ulubionego bloga zginęła marnie w męczarniach. Niedobrze. Znaczy... Bardzo dobrze, że napisałaś, ale ten komentarz będzie dłuższy od całej notki xD Rozkazuję Ci znaleźć więcej czasu na pisanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie życzysz, pani!
      A tak serio - bloga na pewno nie porzucę. Co najwyżej będę wstawiać notki rzadko, albo jeszcze rzadziej.

      Usuń
  2. Hehe no to nieźle ;D ten dialog jest zajebisty ;P
    Ja nie wiem, co u mnie w szkole, bo akurat się rozchorowałam. :/ pech... :(
    powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, co za pech przedłużyć wakacje o tydzień choroby xD Szczęście w nieszczęściu!

      Usuń
  3. haha no nieźle masz w szkole. u nas na razie kartkówki ale sprawdziany wpółczuję ;3

    OdpowiedzUsuń