No i stało się - 1 października, a z nim ostateczny koniec wakacji. Z tej okazji, jako że na studiach mam już ogarniać, po raz kolejny ulepszyłam okładkę kalendarza...
Etykiety
- Chlorofil we krwi (1)
- Dawno ale prawda (53)
- Opowiadania (6)
- TOP listy (6)
- Twory rąk własnych (8)
- Wyzwanie Kiedyś przeczytam 2016 (4)
środa, 1 października 2014
Ultra Magnus approves
Etykiety:
Autobots,
More than meets the eye,
MTMTE,
Transformers,
Twory rąk własnych,
Ultra Magnus
czwartek, 25 września 2014
Whistle, baby
Bo gwizdanie na żołnierzy już nie raz
zapewniło mi powodzenie misji.
- Mistrzu, z całym szacunkiem, ale jestem
już gotów, by zostać pełnoprawnym członkiem zakonu. Zgłębiłem sens naszego
credo, respektuję je i egzekwuję w każdym moim czynie i słowie. Poza tym
poczyniłem znaczne postępy w walce i nauce, co może...
- A umiesz gwizdać?
- Nie...
- W takim razie nie jesteś jeszcze
prawdziwym asasynem.
Etykiety:
Assassin's Creed,
Fanfiction,
Fanfik
piątek, 19 września 2014
Tłusty bit
Kiedy Tościk wszedł do salonu, siedziałam na
kanapie ze słuchawkami w uszach; kiwałam głową do rytmu, a kiedy napotkałam
rozbawione spojrzenie brata, zaczęłam dodatkowo wymachiwać ręką jak na
dyskotece.
- Co ty, siostra, techniawy słuchasz?
- Nie - Chopina!
Polecam
Etykiety:
Dawno ale prawda,
Fryderyk Chopin,
Przypadki
środa, 17 września 2014
I w drugą stronę
- Tościk, chodź tu!
- Po co?
- Chcę ci coś pokazać.
- A mnie się NIE CHCE wstawać...
- To autentyczny Optimus Prime w koronie.
- Dobra, jednak chce mi się wstać.
Tak jakby ktoś nie wierzył (gratis równie ukoronowany Starscream)
LINK
- Po co?
- Chcę ci coś pokazać.
- A mnie się NIE CHCE wstawać...
- To autentyczny Optimus Prime w koronie.
- Dobra, jednak chce mi się wstać.
Tak jakby ktoś nie wierzył (gratis równie ukoronowany Starscream)
LINK
Etykiety:
Dawno ale prawda,
Optimus Prime,
Przypadki,
Transformers
poniedziałek, 1 września 2014
Biegnę pędzę lecę
Dzień jak co dzień - ja siedzę w kuchni i
obieram ziemniaki, Tościk męczy AC: Black flag na konsoli.
- Siostra, chodź tu, szybko!
- Po co?
- Poluję na rekiny - musisz to
zobaczyć!
- Teraz nieee... Ziemniaki obieram.
- Ale mam HARPUN!
- Nie chce mi się wstawać.
- Edward jest bez koszuli.
- ... Trzymaj tego rekina, już
biegnę!
Etykiety:
Assassin's Creed,
Black flag,
Dawno ale prawda,
Edward Kenway,
Przypadki
niedziela, 27 lipca 2014
Obozowe sucharki
Miałyśmy to nieszczęście, że nasza łazienka
przylegała do łazienki chłopaków. Nieszczęście, bo ściany pensjonatu były tak
cienkie, że kiedy ktoś beknął w pokoju na jednym końcu korytarza,
słyszeli to mieszkańcy pomieszczenia na drugim końcu. Dlatego któregoś wieczoru
Marchewa, idąc pod prysznic, spytała:
- Czy jeśli puszczę w łazience
muzykę z telefonu, chłopacy to usłyszą?
- Czegokolwiek tam nie puścisz,
wszyscy to usłyszą - stwierdziła Fretka.
Marchewa uśmiechnęła się
złowieszczo.
- To żeby było niecodziennie,
puszczę pawia.
*
* *
Niepisane prawo mówi, że w pokoju sprząta się
dopiero, gdy nie masz gdzie spać, nie możesz czegoś znaleźć lub gdy śmieci
próbują wyjść ze śmietnika. Kiedy więc zalewając kisiel rozlałam na podłogę
nieco wrzątku, niespecjalnie się tym przejęłam. Na niewielką kałużę zwróciłam
uwagę dopiero, gdy o mało się na niej nie zabiłam.
- Chyba powinnam to wytrzeć... - pomyślałam na
głos, łapiąc równowagę.
- E tam, zaraz wyschnie, olej to! - Dysia
machnęła ręką.
- Heh, olać to, olać wodę - zarechotałam głupio
- zabrzmiało trochę sucho.
Wtedy już obie ryknęłyśmy śmiechem.
*
* *
Wydaje mi się, że na gorąco było to dużo
zabawniejsze. Ale przepadło, napisane - niezmazane.
Czy to z opiekunek, czy bez, z wyjazdów na łono
natury nigdy nie wyrosnę. Prawda jest taka, bez tego nie dałabym rady -
oderwanie od codziennych realiów, problemów, nawet mediów... Tak, tego było mi
trzeba, żeby naprawdę zacząć wakacje.
Wiem, brzmi to głupio - w końcu tak naprawdę
wolna byłam już od maja. Wtedy jednak chciałam tak bardzo odpocząć, że nie
robiłam nic. Dosłownie - spałam do obiadu, szlajałam się z kąta w kąt,
ewentualnie coś obejrzałam, przeczytałam, posprzątałam... A tak nic
konkretnego. Dopiero gdy wyjechaliśmy, przyjaciele mentalnie wylali na mnie
kubeł zimnej wody na rozbudzenie i kopa w tyłek, żeby zmusić mnie do ruchu.
Przypomnieli mi, że odpocząć można także aktywnie. A nie raz dzikie szaleństwo
działa na człowieka lepiej niż leżenie w łóżku.
Dlatego na razie odmeldowuję się - czas
nadrobić przebimbane popołudnia.
Etykiety:
Dawno ale prawda,
Przypadki
czwartek, 6 lutego 2014
Cardoholizm
Nie ma nic gorszego niż dostać maila z
biblioteki informującego o zbliżającym terminie zwrotu książki. W moim przypaku
niemal zawsze dotyczy on książki, której jeszcze nie zaczęłam nawet czytać.
Gwałtowne ukłucie paniki jest wtedy jeszcze boleśniejsze - rzucam w kąt
wszystkie inne tomiszcza, chwytam zagrożony tytuł i czytam do upartego, licząc
pozostałe strony oraz czas, który ciągle uciekał...
Tym razem było mi jeszcze trudniej, gdyż
wiadomość z ostrzeżeniem przeczytałam trzymając w ręku "Mówcę
Umarłych", który, szczęście w nieszczęściu, nie był przedmiotem maila. Tak
więc po dokończeniu napoczętej strony (czy może kolejnych piętnastu - nie
jestem pewna, straciłam rachubę), zabrałam się książkę z ostrzeżenia.
Czytałam ją, jadąc do szkoły. Udało mi się
przebrnąć przez sześć stron -liczba w rogu kartki głosiła, że jestem więc na
dziesiątej. "Ciekawe, gdzie byłabym teraz w "Mówcy Umarłych",
gdybym nie przerwała czytania" pomyślałam mimo woli. "Czy Ender
doleciałby do Lusitanii? Jak Valentine radzi sobie z tym wszystkim? O co w
końcu chodzi z tymi prosiaczkami?..."
Zarzucając się w myślach tego typu pytaniami, w
tym samym czasie zdążyłam przeczytać kolejnych sześć stron - chwilę mi zajęło,
zabim dotarło do mnie, że znaczenie tych słów w ogóle do mnie nie dociera!
Sytuacja powtórzyła się w trakcie i po
lekcjach. Gdy więc tylko dotarłam do domu, od razu sięgnęłam po
"Mówcę" - bo i co innego w takim wypadku zrobić?
PS Do "pokonanej" przez
"Mówcę" książki nic nie mam. Wręcz przeciwnie! Dlatego mam nadzieję,
że do poniedziałku uda mi się przeczytać
obie...
Etykiety:
Dawno ale prawda,
Ender Wiggin,
Mówca Umarłych,
Orson Scott Card,
Przypadki,
Speaker of the Dead,
Valentine Wiggin
piątek, 31 stycznia 2014
Anioł stróż
Card podbił moje serce - w niecałe dwa
dni pochłonęłam "Grę Endera", teraz męczę "Cień Endera"
Stwierdzam, że Groszek jest najbardziej oddanym i uroczym fanboyem, dzięki
czemu w pełni zasłużył na to krótkie opowiadanie!
Światła już dawno
pogasły. A Groszek znów gdzieś zniknął.
To już stało się
rutyną. Tak jak wczoraj, dwa, trzy, cztery, siedem dni temu Dink w środku nocy
przemierzał ciche i ciemne korytarze bazy w poszukiwaniu swojego małego
przyjaciela.
Właściwie to nawet
nie musiał szukać - o tej porze Groszek mógł znajdować się tylko w jednym
miejscu.
Dink bezszelestnie
wślizgnął się do celi Endera. Na palcach podszedł do łóżka i bezlitośnie
szturchnął mniejsze z dwóch ciałek skulonych wśród pościeli.
- Groszek, ty znowu
tu…?
- Nie, nie śpię tu
- ja czuwam i pilnuję - maluch zaoponował mrukliwie spod kołdry.
Choć powtarzali ten
krótki dialog już kilka razy, Dink i tym razem z trudem powstrzymał się od
parsknięcia śmiechem. Nie mógł pojąć, jak wielkim uporem i oddaniem musi
odznaczał się malec, skoro co noc na wpół śpiąc układał się u stóp swojego
dowódcy.
Ender poruszył się
niespokojnie. Nie mówiąc więc już nic więcej, Dink ostrożnie wykopał Groszka
spod kołdry. Drzemiący Groszek wciąż był na tyle mały, że bez problemu można
było przenieść go bez budzenia. Nim jednak Dink zdążył wziąć go na ręce, ten
nagle w pełni rozbudzony zerwał się z łóżka.
- Sam pójdę -
powiedział tylko.
- Dlaczego wciąż
tam przyłazisz? - spytał Dink, gdy już znaleźli się na korytarzu. - Przecież
walka się skończyła, nic już się nie dzieje. Ender nawet nie zdaje sobie sprawy
z twojej obecności, całe dni śpi jak zabity.
- Wiem. Sam więc
nie rozumiem, po co to robię…
- Bo to głupie.
- To także wiem -
dlatego jutro już nigdzie nie pójdę!
Obaj wiedzieli, że
to nie prawda. Jak zwykle, zresztą.
Etykiety:
Cień Endera,
Ender Wiggin,
Ender's game,
fanboy,
Fanfiction,
Fanfik,
Gra Endera,
Groszek,
Julian Delphiki. Dink Meeker,
Opowiadania,
Orson Scott Card
Subskrybuj:
Posty (Atom)