tag:blogger.com,1999:blog-59537504707047330392024-03-19T03:56:42.834+01:00Rupieciarnia, ale swojaCzytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.comBlogger88125tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-72580297554721010392017-07-01T12:52:00.000+02:002017-07-01T12:52:25.796+02:00Z życia wzięte #2 - Po roku nauki<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Technicznie
rzecz biorąc, ten rok akademicki jeszcze się dla mnie nie skończył – wciąż
czekam na obronę licencjatu (kiedy te trzy lata zleciały?!). Nie mniej, już
czuję się i zachowuję, jakbym zaczęła stuprocentowe wakacje. Daję więc sobie
prawo do podsumowania ostatnich dziesięciu miesięcy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Czego
więc się nauczyłam? Wszystko można by sprowadzić do odkrycia, że jestem w
stanie robić zdecydowanie więcej i szybciej, niż mi się wydawało. Odkryłam to w
maju, kiedy został mi miesiąc do egzaminu z instrumentu oraz niecałe dwa miesiące
na oddanie pracy licencjackiej. Przysłowiowe „coś” robiłam już od początku roku.
Było to jednak tak niewiele, że po majówce miałam skończony tylko jeden
rozdział licencjatu i mniej więcej rozczytane nuty. Odrobina presji, i nagle
okazało się, że potrafię zmotywować się do pisania jednej strony dziennie i
ćwiczeń te sześć razy w tygodniu. Paradoksalnie, w takim trybie pracy dużo
łatwiej i częściej udawało mi się efektywnie odpoczywać. Wszystko to była tylko kwestia dobrej
organizacji i samozaparcia. Jakimś cudem zgubiłam nawet tendencję do
zostawiania wszystkiego na później.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Może
dlatego, że to już właśnie było to „później”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jeszcze
inną, ważną lekcję odbyłam kilka miesięcy wcześniej. Najpierw jednak muszę
opowiedzieć o moim lenistwie twórczym na początku studiów. Objawiało się tym,
że przez niechęć do pracy w plenerze i w grupie zamiast kręcić filmy, robiłam
na zaliczenia animacje. Specyficzne lenistwo, ale naprawdę wolałam ślęczeć nad
projektem milion razy dłużej, byle pracować sama w moich czterech ścianach.
Dopiero, gdy na drugim roku warsztaty zmusiły mnie do współpracy z ludźmi,
zdałam sobie sprawę, że nie jest to aż takie złe. Ba, z niektórymi było to
nawet przyjemne! I to właśnie z powodu interakcji, która wcześniej odrzucała
mnie najbardziej. Zaowocowało to tym, że bodajże w lutym tego roku nie tylko
pomagałam przy czyiś projektach, ale nawet wyreżyserowałam własną, krótką
etiudkę. Nic wielkiego ani ambitnego – ale wystarczającego, by przekonać się,
że w przyszłości mogłabym kiedyś zawodowo biegać po świecie z kamerą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">A
co teraz robię? Próbuję się przyzwyczaić do wakacyjnego stanu, w którym nie
gonią żadne terminy. Odpoczywam, zwalniając, ale nie zatrzymując się. Bo, co
także w tym roku odczułam, od ciężkiej pracy bardziej wyniszcza tylko kompletna
bezczynność. Prócz odpoczynku, mam także kilka celów – mam nadzieję, że relacją
z ich spełniania będę mogła się wkrótce podzielić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Udanych,
pogodnych wakacji!<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-87132780676948793612017-02-09T14:29:00.000+01:002017-02-09T14:29:10.152+01:00Z życia wzięte #1<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Skłamałabym
pisząc, że wiele się przez te kilka miesięcy wydarzyło. Nie działo się wiele,
ale za to dość intensywnie. Na tyle, bym w końcu zaczęła myśleć o niektórych
rzeczach naprawdę poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Głównie
o czymś, co można by roboczo nazwać życiem zawodowym. A może jego braku...
Niemniej, pamiętam, że jeszcze w liceum za początek „dorosłego życia” uważało
się pójście na studia – sam wybór kierunku był już jakimś dowodem samodzielnego
myślenia, nie mówiąc już o ewentualnym wyjazdem do obcego miasta. Mnie to
jednak nie dotyczyło. Po wybraniu kierunku, moje samodzielne myślenie od razu
się wyłączyło – gdy tylko zaczęły się zajęcia, wróciłam do czysto szkolnego
stosunku do życia. Że najważniejsze to ogarniać bieżący materiał, a wszystko
jakoś się ułoży. Tak minął rok, nim odważyłam się wychylić nos zza notatek i
poszukać czegoś na własną rękę. Kolejny rok upłynął mi tak na nieśmiałych
poszukiwaniach – akurat, by móc tych kilka miesięcy temu zdecydować się na
temat licencjatu. Temat, który jedynie w połowie pokrywa się z tym, co
robiliśmy na studiach – druga połowa wymaga jeszcze wielu poszukiwań i
przemyśleń na własną rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Do
czego zmierzam tą niemrawą historią – że dopiero od niedawna staram się myśleć
samodzielnie, a nie tylko iść ślepo według utartej ścieżki, której koniec
oznaczałby pewnie koniec studiów, a ja nie miałabym pojęcia co dalej zrobić ze
swoim życiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Po
prawie trzech latach studiowania i wielu przemyśleniach wiem już mniej więcej,
co chciałabym robić. I o tym chciałabym tu pisać (a przynajmniej w tej jednej z
kategorii). Głównie dla siebie – regularne pisanie o ewentualnych postępach
wymaga jednak mobilizacji do robienia jakiś postępów. Ale może są też w
Internecie zagubione dusze o podobnych problemach i aspiracjach – a nuż moje
pisadła wydadzą się komuś interesujące, bliskie, może nawet pomocne (jako poradnik
z serii „ucz się na cudzych błędach”).<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
tym momencie wypadałoby napisać, jaką postanowiłam obrać drogę. Nawiązując do
studiów – zawodowe doszukiwanie się trzeciego dna we wszystkim, co czytam,
oglądam oraz w co gram i jeszcze dzielenie się tym z osobami trzecimi to coś,
co mogłabym robić do końca życia, i jeszcze dostawać za to kasę. Drugą, równie
przyjemną profesją, byłoby tworzenie czegoś samemu – jako
reżysero-scenarzysto-pisarka… Bóg wie jeszcze co – są historie i tematy, które
można przekazać tylko jednym, konkretnym medium. Nie mniej ekspresja wszelka
cieszy mnie najbardziej na świecie, a jakby jeszcze ktoś chciał z tym obcować…
To byłoby piękne. Na tyle piękne, bym poszła w życiu w tę stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-27166942015976421842016-09-25T11:25:00.000+02:002016-09-25T11:25:41.135+02:00Co i po co 2.0<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Trzeba
przyznać – blog ten istnieje nie od dziś. Nawet nie od wczoraj, ani od
miesiąca. Jednak w pełni dotarło to do mnie dopiero wprowadzając ostatnie
zmiany, kiedy przestudiowałam uważnie całe archiwum. Wtedy też zauważyłam, jak
wiele się zmieniło od czasu, gdy pierwszy raz pisałam, o co w ogóle z tym
blogiem chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
pierwszym <i>Co i po co </i>stwierdziłam, że
zamierzam pisać o sobie z zamiarem udowodnienia niesamowitości codziennego
życia. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to akurat jest aktualne – chcę pisać
o tym, co mnie spotyka i kogo spotykam, co oglądam, czytam i w co gram oraz że
to wszystko nadal inspiruje mnie, prowokuje do refleksji i własnych ekspresji. Nigdy jednak nie
wspomniałam, że założyłam bloga, by dzielić się tym wszystkim z ludźmi i
zachęcać ich do takiej samej wylewności. Bo jedną z ważniejszych rzeczy, jakie
odkryłam na studiach, to kryjąca się w ludziach niesamowitość. Nie ma nic
bardziej fascynującego i ubogacającego jak kontakt z drugą osobą.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Inna
sprawa, że wirtualna rozmowa nigdy nie zastąpi mi tej w rzeczywistości. Jednak
skoro już dane nam żyć w dobie Internetu, czemu by nie wykorzystać i tego
medium do wymiany myśli? To na pewno lepsze niż szerzenie jałowego hejtu.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-63300965961007386702016-09-12T17:04:00.001+02:002016-09-13T00:24:27.614+02:00Odkurzanie Rupieciarni!<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jak
pewnie dało się ostatnio zauważyć, źle się działo na tym blogu. Źle się działo,
bo nic się nie działo. A to dlatego, że potrzebowałam na nowo odkryć, jak tak
naprawdę blogować bym chciała. W końcu nadszedł więc czas na<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">PORZĄDKI
W RUPIECIARNI</span></i></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCL6tqwt4IZjla-2c90trHl17u-XT_eUdXuBfzdLeQPdGnHb8tPbvcW0wk2ADhglMI6_cyEtvhSB5fp-12slhRafdvSKHFOl11Ph3y_nF_hAh0MC5tARzZOQDI5-HIbjGz3pFEIQyQv5I/s1600/sprz%25C4%2585tanierupieciarni.PNG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCL6tqwt4IZjla-2c90trHl17u-XT_eUdXuBfzdLeQPdGnHb8tPbvcW0wk2ADhglMI6_cyEtvhSB5fp-12slhRafdvSKHFOl11Ph3y_nF_hAh0MC5tARzZOQDI5-HIbjGz3pFEIQyQv5I/s640/sprz%25C4%2585tanierupieciarni.PNG" width="640" /></a></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Krokiem
pierwszym, ale i najboleśniejszym, będzie przejrzenie zawartości i następne
wyrzucenie tego, co jest niepotrzebne. Część tekstów zniknie więc ze strony, te
zaś, które zostaną, dostaną etykietę <b><i>Dawno ale prawda</i></b>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Prócz
tego formalnie zniknie etykieta <i>Przypadków</i>.
W końcu, od zmiany nazwy bloga, etykietka ta straciła sens. Od dziś więc
zostaje ona przemianowana na <b><i>Z życia wzięte</i></b>. Prócz tego powstanie
nowa kategoria o podobnej tematyce – <b><i>Na marginesie</i></b>, czyli małe zbiory
przemyśleń zbyt krótkich, by stały się autonomicznym tekstem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Kolejną
nowością będzie <b><i>Chlorofil we krwi</i></b> – etykieta dla wpisów o pracy z roślinami czy
czymkolwiek związanym z naturą, ekologią i w drodze wyjątku innymi odmianami aktywizmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wszystkie
inne etykiety czy cykle pozostaną bez zmian.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Na
dziś to byłoby wszystko – do zobaczenia wkrótce!<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-47204376005561103072016-08-01T00:00:00.001+02:002016-09-13T00:27:08.731+02:00Chlorofil we krwi #0 - Zielono mi<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i>Adnotacja z 13.09.2016</i><br />
<i>Z racji tego, że pisanie to o kwiatach jest jeszcze dość sporą nowością, ten wpis zaliczam jako przedpremierowy początek nowej serii.</i><br />
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span>
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jak
nie trudno się domyślić, <a href="http://kota-paczy.blogspot.com/2015/12/projekt-skywalker.html" target="_blank">projekt Skywalker</a> nie zakończył się sukcesem. Po
przekopaniu Internetu dowiedziałam się, dlaczego. A gdybym zrobiła podobny
research wcześniej, może wynik eksperymentu byłby pozytywny. Nie mniej na razie
odpuściłam sobie hodowanie drzew na rzecz czegoś prostszego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsCdtc5ZabQ8UvqwAZK4Vk__Ckk7EQwrv_7IMv56QJGUEYHDAPvw0Okqtay2SdLqeXsvH0SF4ZqRwwy5to4R7V9Gy3KGEf-V7wfid_sksKymeCuxcSXEdbfy0Cc-pzsbQCrODv8ahm0H8/s1600/kwiotki.jpg" imageanchor="1" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 250%; margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center; text-indent: 70.9pt;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsCdtc5ZabQ8UvqwAZK4Vk__Ckk7EQwrv_7IMv56QJGUEYHDAPvw0Okqtay2SdLqeXsvH0SF4ZqRwwy5to4R7V9Gy3KGEf-V7wfid_sksKymeCuxcSXEdbfy0Cc-pzsbQCrODv8ahm0H8/s400/kwiotki.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Oto
trzy świeże sadzonki, nazwane ku pamięci moich ulubionych krogan – od lewej
Wrex (bo jest największy), Grunt (bo jest najmniejszy) i Ewa (bo jej potomstwo
co prawda nie przyczyni się do zaludnienia Tuchanki, ale powinno opleść ścianę
domu).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
przeciwieństwie do drzew, pomnażanie roślin doniczkowych jest naprawdę proste. W
większości przypadków wystarczy urwać gałązkę/liść i zanurzyć lekko w wodzie do
czasu, aż wypuści korzonki. Potem wystarczy wsadzić w doniczkę, i ot cała
filozofia.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tak
właśnie narodziły się widoczne wyżej okazy – Wrex i Grunt z ocalałych resztek
umierających roślin (przy czym roślina-matka Grunta jednak nie umarła, z czego
bardzo się cieszę), a Ewa ze znalezionej na chodniku gałązki bluszczu. Tak
więc, jak widać, tego typu rośliny naprawdę łatwo jest powołać do życia. Do
czego wszystkich gorąco zachęcam – lasów coraz mniej, to chociaż prywatnie
można przyczynić się do produkcji tlenu.<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-48646309015521929142016-07-14T17:10:00.001+02:002016-07-14T17:54:37.852+02:00Close to the mirror (Deadpool FF)<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 250%;"><i>Zacznę od samokrytyki - bo wciąż nie mogę uwierzyć, że od obejrzenia </i>Deadpoola<i> potrzebowałam aż pięciu miesięcy na okiełznanie tych półtora tysiąca słów. Skandal! Nie bierzcie ze mnie przykładu.</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Z podziękowaniami dla
cudownej osoby, której szczere, ale i miłe rady udoskonaliły ten tekst.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Dla chętnych – piosenka,
która była inspiracją opowiadania <a href="https://www.youtube.com/watch?v=L-tgbM_YDXQ" target="_blank">TU</a>.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Z
początku Vanessa myślała, że to znowu ten burak zza ściany zaczął wiercić
jeszcze przed świtem. Próbowała ignorować hałas, jednak czuła, że z każdą
sekundą rozbudza się coraz bardziej. Po dłuższej chwili była już na tyle
świadoma, by zdać sobie sprawę, że to, co słyszy, to wcale nie wiertarka, ale
uporczywe szorowanie zębów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Usiadła
na łóżku i odruchowo już spojrzała w stronę aneksu kuchennego. Jak zwykle
zobaczyła Wade’a - jedną ręką operował szczoteczką do zębów, w drugiej trzymał
telefon oświetlający zlew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Dużo dyskretniej niż ostatnio – rzuciła Vanessa. – Prawie się nie obudziłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Telefon,
w odruchu wypuszczony nagle z ręki, huknął o podłogę i zgasł, pogrążając
pomieszczenie w ciemności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Szlag, Ness, przestraszyłaś mnie – wybełkotał Wade przez pastę w ustach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Teraz
Vanessa mogła pozwolić sobie na kpiarskie parsknięcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Co, czyżby zatkała się umywalka w łazience?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
odpowiedział, nabrał wody w usta – dosłownie. Jednak nawet po wypluciu jej z
resztkami pasty nie wrócił do tematu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Telefon cały, dzięki, że pytasz – burknął, gdy podniósł aparat i znów go
włączył. – Ale z tego, co widzę, to chyba naplułem ci do ryżu. Mam nadzieję, że
masz jakiś inny plan na śniadanie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Dlatego <i>ja </i>poranną toaletę załatwiam
w łazience. Nie mogłabym malować się bez…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Ja na szczęście się nie maluję – przerwał jej – więc nie muszę ograniczać się
do łazienki, lustra mi nie potrzeba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nim
Vanessa zdążyła czymś na to odpowiedzieć, Wade, tym razem już sam, wyłączył
światło telefonu. Ciemność, która zalała pokój, jeszcze skuteczniej uciszyła
dziewczynę. W pełni skupiona, nasłuchiwała odgłosów wydawanych przez
przemieszczającego się tu i tam Wade’a. Zadrżała, gdy po chwili usłyszała
trzask naciąganego lateksu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Naprawdę musimy zaczynać ten dzień w taki sposób? – rzuciła w ciemność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Ty nie musisz – głos Wade’a brzmiał zaskakująco miękko. – Śpij dalej. Wrócę,
zanim znów się obudzisz, więc kiedy otworzysz oczy, będziesz mogła udawać, że
ta rozmowa tylko ci się przyśniła – mówiąc to, nagle zmaterializował się tuż
przed nią, dosłownie na sekundę, by musnąć ustami jej czoło. Nim zdążyła zareagować,
zniknął, i zaraz w ciemności rozległ się trzask drzwi i dźwięk zamka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
mając żadnej lepszej perspektywy, Vanessa poszła za radą i położyła się, pewna,
że już nie zaśnie. Leżała, myśląc o kuchni, myciu zębów i tym cholernym lustrze
w łazience…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">I
wtedy jednak zasnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">* * *<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Poczuła
coś na twarzy. Drażniło czubek nosa, zaraz przeskoczyło na powieki, skutecznie
wyganiając resztki snu. Vanessa ostrożnie otworzyła jedno oko, jednak zaraz
znów je zamknęła, gdy promienie wpadającego przez szparę w rolecie słońca
brutalnie ją zaślepiły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Wade, zasłoń, jesteś bliżej… – wymamrotała, na oślep wyprowadzając cios w
kierunku drugiej strony łóżka. Jej ręka trafiła jednak tylko w skotłowaną
pościel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Vanessa
momentalnie otworzyła oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Wade? – krzyknęła, choć dobrze widziała, że nigdzie go nie ma. Rozglądała się
tępo po pustym mieszkaniu, aż w pewnym momencie dotarło do niej, że to w sumie
nieważne. Nie raz Wade znikał tak z samego rana. Albo nawet jeszcze w nocy, kto
wie. Liczy się, że kiedyś i tak wróci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Burczenie
w brzuchu wyrwało ją z zadumy. Nic nie wyganiało jej z łóżka tak skutecznie jak
poranny głód. Nie myśląc już, poczłapała do kuchni i złapała za leżącą akurat
na blacie miskę z resztką ryżu. Wpakowała do ust jedną łyżkę, zaraz dopchała
drugą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Czuła
jakiś dziwny posmak mięty…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nagle
olśniona, momentalnie wypluła wszystko do zlewu. Pasta do zębów Wade’a. Mył
zęby w kuchni. Vanessa widziała, jak wychodził. Rozmawiała z nim. Nagle była w
stanie przypomnieć sobie całą ich wymianę zdań. Z każdym słyszanym w głowie
słowem czuła coraz bardziej narastającą frustrację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wszystko
poszło nie tak. Znowu. Matko, jaką ona była beznadziejną idiotką!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Na
cholerę w ogóle się odezwała? Mogła udawać, że śpi, wtedy uniknęliby kolejnej prowadzącej
donikąd rozmowy. Wade nie przestanie myć się przy zlewie tylko dlatego, że
Vanessa po raz setny zwróci mu na to uwagę. Nie zobojętnieje na swoje odbicie w
lustrze w łazience przez same jej zapewnienia, że jego wygląd niczego nie
zmienia. W ogóle nie przyzna się do tego problemu, nawet jeśli Vanessa sama
poruszy temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Inna
sprawa, że ona nigdy nie poruszy tematu, bo boi się, że konfrontacja i
demaskacja znowu może skończyć się zniknięciem Wade’a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Właściwie,
czy Wade kiedykolwiek do niej wrócił? Z każdym dniem zaczynała w to coraz
bardziej wątpić. Nawet nie dlatego, że od momentu przemiany większość czasu spędzał
we wcieleniu Deadpoola. Nie, najgorsze było to, że nawet w domu, po zdjęciu
maski, Wade wciąż nie był do końca sobą. Spędzali razem czas, rozmawiali,
śmiali się, kochali… A potem zdarzały się poranki, kiedy mył zęby w kuchni… Wyrzucał
ukradkiem znalezione podczas sprzątania zdjęcia… Albo zawieszał się na jakiś
czas, jakby nagle dopadła go jakaś potworna myśl. Wszelkie pytania Vanessy zbywał
jednak śmiechem i zręczną zmianą tematu. Nawet, jeśli w środku trawił go jakiś
ból, skutecznie chował go pod maską uśmiechu. Robił to, co zawsze robił jako
Deadpool – ignorował wszelkie rany, które prędzej czy później i tak same się
zagoją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ale
ta się nie zagoi. Nie sama i nie, kiedy rozdrapują ją nawet zwykłe codzienne
czynności. Tego Vanessa była pewna. Ale co z tego? Świadomość nie niosła wiedzy,
jak temu zaradzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wade
sam nie zdejmie maski. Vanessa nie ośmieli się mu jej zerwać. Ani zdjąć lustra.
Nie, to byłoby jawne przyznanie się do obustronnej porażki. Potrzeba konfrontacji,
jednak bez demaskacji. Znaczy musiałaby jakoś zmusić do niej Wade’a, ale nie w
bezpośredni sposób…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Złapała
się na tym, że przez cały ten czas wciąż wbijała wzrok w zapluty ryż. Nawet nie
zauważyła, kiedy cała ta papka z jej pomocą wylądowała w odpływie zlewu. Zaraz
za nią trafiła tam surówka, purée i masa innych rzeczy z lodówki, które
nadawały się do zapchania rury.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jedzenia
znalazła mniej, niż się spodziewała. Zaczęła więc wpychać do odpływu papierowe
ręczniki, jeden po drugim. Wtedy zaczęła do niej docierać wątpliwość tego planu.
Zmianę w klubie zaczynała dopiero wieczorem, jednak od jej wyjścia Wade będzie
miał wystarczająco dużo czasu, by zobaczyć, że coś w kuchni jest nie tak.
Przeważnie był zbyt leniwy, żeby zabierać się za takie rzeczy od razu, ale co
jeśli tym razem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Aż
podskoczyła, gdy usłyszała dzwonek telefonu. Jedną ręką wciąż ładując papier do
zlewu, drugą sięgnęła po leżący w pobliżu aparat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wiadomość
od Wade’a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Szykuje się niezła jatka,
jest sporo roboty. Gdybym nie zdążył odebrać cię w nocy z klubu, zamów
taksówkę. Po dzisiejszej akcji będę miał ci z czego za nią oddać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Przypadek?
Wierzyła, że nie. Mimo to wpychając do rury ostatni ręcznik, nie wiedziała, czy
bardziej odczuwała ciężar wyrzutów sumienia, czy dumę z własnej przebiegłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">* * *<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Vanessa
otworzyła gwałtownie oczy. Coś się stało. Co ją obudziło? Zły sen? Miała
wrażenie, że coś usłyszała. Nie wynurzając się spod kołdry, wysunęła rękę na
drugą stronę łóżka, jednak wyczuła tam tylko wymiętą pościel. Wtedy dopiero
podniosła się do siadu. W szarości wczesnego poranka nie dostrzegła Wade’a
nigdzie w pobliżu łóżka ani przy kuchennym blacie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Minęła
chwila, nim przypomniała sobie, dlaczego tym razem Wade nie mógł myć zębów w
kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">O
mało nie spadła z łóżka, gdy drzwi łazienki otworzyły się nagle. Przez szparę
wysunął się Wade, dziwnie zgarbiony. Zamknął za sobą ostrożnie drzwi i sam
również mało nie krzyknął, gdy spojrzał na swoją partnerkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Ness… nie śpisz… - wydukał po chwili, nerwowo ruszając schowaną w kieszeni
bluzy dłonią. Przyglądał jej się uważnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Zbyt
uważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Nie, nie śpię – przyznała. – Ty zresztą też nie. Tak wcześnie… Wychodzisz
gdzieś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Z
każdym jej słowem, o dziwo, Wade odprężał się coraz bardziej. Tylko ręka nie
znieruchomiała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Obiecałem pomóc Al z jakąś zepsutą szafką – zaczął tonem, który zapowiadał
odwracający uwagę monolog. - Z rana, jak to tylko starsze panie lubią… Poza tym
zlew nam się zapchał. Stara ma na wszystko jakieś sposoby, na to pewnie też.
Swoja drogą, czego ty tam napchałaś? Nie mów, że to ten ryż…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Vanessa
przyglądała mu się uważnie. Gdy nie dostrzegła niczego niepokojącego, tylko uśmiechnęła
się przepraszająco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Może… Nie wiem, zmywałam wszystko na szybko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Zresztą, co za różnica – Wade machnął wolną ręką. – Dobry kwas przeżre
wszystko. Zwłaszcza taki z piwnicy Al. Już my ogarniemy, co z tym zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Rozpieszczasz mnie – mruknęła Vanessa zalotnie. – Zanudzę się na śmierć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Dlatego idź spać. Wrócę, zanim się obudzisz. Nie wstawaj, zajmę się wszystkim,
szafką Al, zlewem, łazienką…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Łazienką?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wade
w jednym momencie znów zesztywniał. Trwało to jednak ledwie ułamek sekundy,
cień na jego twarzy zaraz zastąpił szeroki uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Jadłem wczoraj kebaba, nie chcesz wchodzić po mnie do kibla – zaśmiał się
głupio. Vanessa nie mogła także się nie roześmiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Tak więc lepiej nie wychodź z łóżka – powtórzył. – Śpij, a jak wrócę, wszystkim
się zajmę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Lepiej, żeby tak było – mruknęła, odprowadzając go wzrokiem do wyjścia. Chwilę
potem jeszcze wpatrywała się w drzwi, nie mogąc do końca uwierzyć w to, co się
właśnie stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Czyżby
jej plan zadziałał? Wprawdzie Wade przez moment może wyglądał na nieco zdenerwowanego,
ale to i tak kropla w morzu tego, czego obawiała się po jego spotkaniu z
lustrem. Choć widoczny sukces tej intrygi nie do końca uciszył wyrzuty
sumienia, Vanessa uspokoiła się na tyle, by znów rzucić się w poduszki i
zawinąć w kołdrę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">I
właśnie wtedy, gdy zakopała się w pościeli i zamknęła oczy, poczuła ucisk w
pęcherzu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Najgorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Gwałtownie
odrzuciła kołdrę i poczłapała w stronę łazienki. Szarpnęła drzwiami…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">I
zamarła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Szkło
było wszędzie – na kafelkach, szafce, w umywalce… Wszędzie, tylko nie w ramie
lustra, ziejącej teraz wybitą pustką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> Miała ochotę krzyczeć. Na siebie, na swoją
głupotę i na jej bolesne skutki. Zamiast tego zrobiła jednak to, czego nauczył
ją Wade – zaśmiała się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
końcu, choć problemu nie rozwiązali, pozbyli się przynajmniej dylematu, czy
powinni coś zrobić z tym cholernym lustrem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Z założenia fanfiction to
jest one-shotem. Nie wierzę jednak w sytuację bez wyjścia – więc choć pewne
rany same się nie zagoją, jeśli tylko Vanessa znajdzie na tę lekarstwo, na
pewno dam znać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></i></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-49998323362618261332016-06-27T18:02:00.002+02:002016-09-13T00:23:15.237+02:00Dancehall Queens<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Dancehall
to właściwie nieustanna walka. Na Jamajce nawet bawiące się wspólnie przyjaciółki
ciągle rywalizują – choć nie zawsze dopiekają sobie wprost, każda z nich tańczy
tak, by podkreślić, że to właśnie ona rusza się najlepiej, najseksowniej; każda
czuje się tą jedyną prawdziwą królową parkietu; i choć każda autentycznie kocha
swoje przyjaciółki, żadnej nie odstąpi swojej korony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">U
nas, w Polsce, choć jesteśmy podobno narodem walecznym, wygląda to zgoła łagodniej.
Widać to zwłaszcza na małych contestach, gdzie wszystkie dobrze się znają i
lubią. Stają takie dwie naprzeciw siebie, machają do siebie przyjaźnie,
uśmiechają się. Wtedy wybucha muzyka – męska, mocna, agresywna. I nagle
uśmiechy znikają, twarze w jednej chwili zamieniają się w groźne kamienne
maski. Każde spojrzenie, każdy krok, każdy ruch tryska agresywną energią. Krążą
po parkiecie jak lwice, prowokując się nawzajem tańcem, wyzywają i zapewniają,
że jedna drugiej może co najwyżej naskoczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Aż
muzyka znowu cichnie. Dziewczyny zatrzymują się, maski znikają, a zaraz na
twarzach znów pojawia się uśmiech – przepraszający. Bo przecież to był tylko
taniec, one tak nie na serio z tą pogardą… Lekkie poczucie winy bije im z oczu,
a na dokładkę jeszcze rzucają się sobie w ramiona, szepcąc do ucha jedna
drugiej, że była świetna i bije ją na głowę.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Takie
to są nasze rodzime dancehall queens – niby groźne, ale jednak całkiem miłe
babki, gotowe zaprzeczyć, żeby królowa rzeczywiście była tylko jedna.<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-3442844177670588272016-06-05T21:05:00.000+02:002016-06-05T21:05:23.021+02:00Wyzwanie Kiedyś przeczytam - "Pamiętnik znaleziony w wannie"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiRNacSICVeHr_xsK7g0zJ-Q0DMg9iu3_9umMl0qLMB-8IE0D3HKa5lib6uWpTMNbDEyvOP2wMcZqKpsM-E38OZNO4_gxoTbF-1KuTzb3rBWn7edwwEDOUYmE0tnntTnDThWxWy9Zy9PE/s1600/lem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiRNacSICVeHr_xsK7g0zJ-Q0DMg9iu3_9umMl0qLMB-8IE0D3HKa5lib6uWpTMNbDEyvOP2wMcZqKpsM-E38OZNO4_gxoTbF-1KuTzb3rBWn7edwwEDOUYmE0tnntTnDThWxWy9Zy9PE/s320/lem.jpg" width="192" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Okładka
jest bardzo charakterystyczna. <i>Bardzo, </i>choć na tym zdjęciu i tak nie widać pełni głębi różowej barwy<i>. </i>Skłamałabym
nie przyznając, że to ten ekscentryczny kolor skłonił mnie do sprawdzenia co
kryje się wewnątrz. A krył się <i>Pamiętnik
znaleziony w wannie </i>Lema.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Pan
Stanisław fascynował mnie już od podstawówki, kiedy to przeczytałam <i>Bajki robotów</i>. Następne było <i>Solaris </i>pochłonięte w liceum. Wtedy
dopiero poznałam się na prawdziwym geniuszu tegoż pisarza – poznanie nie szło
jednak w parze ze zrozumieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">I
tak, jak na razie, zostało do dziś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ale
wróćmy do <i>Pamiętnika</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Książkę
można podzielić na dwie części. Zacznę od drugiej, czyli tytułowego pamiętnika.
To zapis losów mężczyzny, który dostał wezwanie stawić się w wojskowym Gmachu.
Nie wiemy, w jakiej sprawie. On zresztą też nie. I na tym polega cały problem –
czas leci, mężczyzna kręci się w labiryncie korytarzy i gabinetów i próbuje
zrozumieć tajemnicze sygnały od spotykanych wojskowych. Pierwsza część książki jest
wstępem do tegoż pamiętnika, napisanym kilka stuleci później przez znalazców
zapisków. Wstęp ma przybliżyć czasy, w których żył i pisał właściciel
pamiętnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jak
przystało na prozę Lema, nie do końca ją zrozumiałam, a na pewno nie na
wszystkich płaszczyznach. Pierwszym, nieodłącznym skojarzeniem z wszelką sztuką
tego okresu (książka powstała w 1961), jest oczywiście krytyka PRL. Tym właśnie
była dla mnie podróż bohatera po Gmachu. Rzesza biurokratów i służbistów na
absurdalnych stanowiskach atakuje bohatera coraz to bardziej sprzecznymi
informacjami. Nikt nic tak naprawdę nie wiem, każdy mówi szyframi i zagadkami –
bo nikt nikomu nie ufa, w końcu każdy może być szpiegiem... Nawet oni, słudzy
Gmachu, czuli się zamknięci, zaszczuci, wiecznie obserwowani i podejrzani.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wstęp
swym znaczeniem sięgnął trochę dalej. Pisany z perspektywy dalekiej
przyszłości, był bardzo ciekawym zdystansowanym spojrzeniem na czasy
współczesne. Parafrazując, kapitał (oryginalna pisownia <i>Kap-Eh-Thaal) </i>to swego rodzaju bóstwo czczone przez wybranych
kapłanów w świątyni Pentagon. Brzmi absurdalnie, prawda? Bo i może tak właśnie
jest? Sprawy dziś dla nas śmiertelnie ważne za jakiś czas będą wydawać się
śmieszne i nieistotne. Może więc nie ma sensu podchodzić do wszystkiego aż tak
poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">To
tylko wycinek z tego, co chciałam w tej lekturze zobaczyć. To ledwie
wierzchołek góry lodowej, która najprawdopodobniej może nie mieć pokrycia z
intencją autora. Nie mniej to, co w niej dostrzegłam, naprawdę mnie poruszyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Szczególnie
niewspomniane jeszcze opisy przestrzeni Gmachu – klaustrofobicznych, surrealistycznych,
a jakże plastycznych… Godne filmowego odzwierciedlenia, tak że zaklepuję już
prawa do adaptacji. Nadziei więc już nie ma, ale mimo to polecam lekturę wszystkim,
którzy mają ochotę na odrobinę intelektualnego wysiłku w odrealnionym świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">PS
Kiedyś słyszałam, że jednym z najbardziej inspirujących pisarzy dla Jacka
Dukaja jest właśnie Stanisław Lem. W tej <i>Pamiętniku
</i>rzeczywiście można było to dostrzec – szczególnie w tendencji obu panów do
używania terminu <i>urękawiczony.</i><o:p></o:p></span></div>
<br />Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-607651540380830912016-05-22T11:23:00.000+02:002016-09-13T00:23:03.857+02:00Give life back to music<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Na wstępie garść
informacji – od teraz notki będą pojawiać się co dwa tygodnie w sobotę lub
niedzielę (wierzę, że poprawi to jakość tekstów).<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">A teraz tekst właściwy –
historia z życia, ku przestrodze i motywacji ogółu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jakiś
czas temu w <a href="http://kota-paczy.blogspot.com/2015/09/lifelista.html" target="_blank">Lifeliście</a> napisałam, że piosenką na ten rok jest <i>Give Life Back To
Music</i>. Że niby odnawiam moją relację z muzyką. Sama w to wtedy nie wierzyłam,
ale cóż… koniec końców, udało się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ale
zacznijmy od początku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jak
wspomniałam, we wrześniu w to nie wierzyłam. Po ostygnięciu pierwszej
fascynacji klawesynem, marzyłam już tylko o skończeniu szkoły z
satysfakcjonującym wynikiem. Wiązało się to z nie małym wysiłkiem, ale byłam
gotowa na takie poświęcenie. Choć wciąż nie potrafiłam oswoić klawesynu,
dzielnie przychodziłam po zajęciach ćwiczyć. Z początku było ciężko –
odzwyczaiłam się od kilkugodzinnych ćwiczeń. Jednak po kilku miesiącach
opanowałam materiał na tyle, że w pewnym momencie nie siadałam do klawiatury
tylko z poczucia obowiązku. Szło mi o wiele lepiej niż kiedykolwiek, więc i
wróciła nieobecna od dawna radość z gry. Obowiązkowe przesłuchania wstępne nie
wydawały mi się już tak straszne – nowo nabyta pewność siebie wyparła paniczny
lęk przed graniem dla publiczności. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nawet
nie zauważyłam, kiedy przyszedł czas na egzamin. Grałam podekscytowana, a nie
zestresowana. Skromny recital zwieńczyła nie tylko bardzo dobra ocena, ale
także zadowolenie z własnej gry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jaki
z tego doświadczenia wypłynął dla mnie morał? Przede wszystkim taki, by, choćby
nie wiem jak było źle, nie porzucać tego, co kocham. Zwłaszcza, jeśli przez
dłuższy czas tej miłości nie odczuwałam. W takim momencie nie należy się
poddawać, ale wziąć głęboki oddech i cierpliwie spróbować odkryć pasję na nowo.
Dać sobie czas, by rzeczywiście zgłębić temat i odkryć nowe obszary fascynacji.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Parafrazując
więc pewnego klasyka, <i>I gave life back to music</i>. Udało mi się także pojednać z
klawesynem. Tak więc choć nie wiem jeszcze jak to logistycznie rozwiążę, ale
będę muzykować dalej, w taki, albo i inny sposób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/IluRBvnYMoY/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/IluRBvnYMoY?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-45511770907139739662016-04-09T22:45:00.001+02:002016-09-13T00:22:08.881+02:00Jak pech, to pech<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Mam
takie szczęście, że w godzinach moich ćwiczeń w szkole muzycznej zawsze obecne
są jeszcze dwie inne osoby – rzępolący po dziecięcemu skrzypek z sali obok i
buczący fagocista z sali nade mną. Kilka dni temu jednak miałam okazję usiąść
do instrumentu dwie godziny wcześniej – idealnie, by pograć przed pojawieniem
się nieproszonych sąsiadów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tak
więc usiadłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">I
wtedy się zaczęło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Usłyszałam
nad głową jakieś kroki. Zaraz jednak kroki ucichły; zastąpił je dźwięczny głos
sopranistki… dołączyła do niej altystka… i bas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Bas
dudnił, sopranistka przeszła do rejestrów, w którym szkło pęka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ale
grunt to się nie poddawać. Zaczęłam ćwiczyć mój najgłośniejszy utwór –
zagłuszył drażniące pianie na tyle, że prawie mi nie przeszkadzało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wtedy
jednak usłyszałam ruch w sali obok. Dwa saksofony zaczęły się stroić. Zaczęły,
ale nie skończyły. Mimo to zaczęły grać duet. Bardzo wirtuozowski, bardzo
głośny, bardzo, przez niedostrojenie, fałszywy. A kiedy już myślałam, że gorzej
być nie mogło, do taktu zawtórował im nauczyciel, wykrzykując uwagi i wybijając
rytm o fortepian, który obijał się o ścianę. Moją ścianę, tą, przy której od
drugiej strony siedziałam ja. Wokaliści z góry, jakby czując, że ktoś zaczął z
nimi konkurować, także zaczęli śpiewać głośniej, potęgując kakofonię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
tym hałasie nawet nie dosłyszałam, że odruchowo sama wciąż grałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tego
było za wiele. Wstałam, trzasnęłam skrzydłem klawesynu (bo niestety klapy nad
klawiaturą nie ma) i zgarnęłam portfel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Jak wrócę, ma was tu nie być – wysyczałam w stronę ścian i wyszłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Poszłam
do piekarni. Bardzo wolno, bardzo okrężną drogą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
wiem, ile mnie nie było. Chyba długo, bo weszłam do sali – cisza. Schowałam do
plecaka portfel – cisza. Ponownie otworzyłam instrument – nadal cisza. Zaczęłam
grać – dzięki Bogu, słyszałam tylko siebie.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-align: justify; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
myślach dziękowałam niebiosom za ten cud. Przezornie jednak przysięgłam, że
nigdy, przenigdy więcej nie będę marudzić na skrzypka i fagocistę.<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-79127610891814855262016-04-02T19:49:00.000+02:002016-09-13T00:21:54.812+02:00Rośnie nam fan<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Studio
tańca, w którym działam, przynajmniej raz do roku organizuje „kulturalny” pokaz
wszystkich grup. Kulturalny, znaczy nie w klubie, ale na sali
teatralnopodobnej, dedykowany głównie krewnym i bliskim tancerzy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Odkąd
jestem z tym studiem związana – czyli od ostatnich kilku lat – dostrzec można
pewien niepisany zwyczaj. Mianowicie, przynajmniej w jednej choreografii
pojawia się jakieś nawiązanie do <i>Gwiezdnych
Wojen</i>.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
tym roku nie było inaczej. Padło na jedną z najbardziej energicznych ekip. Gdy
tylko tancerze pojawili się na sali, ryknęła mocna muzyka, do którego zaraz
dołączył równie ognisty taniec. Dźwięk i ruch narastały, elektryzując
publiczność, i narastały, narastały…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Aż
w szczytowym momencie wszystko ustało. Muzyka ucichła, tancerze zastygli, sala
pogrążyła się w półmroku.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Trwało
to ułamek sekundy. Zaraz po tym rozległ się znajomy świszczący oddech…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> A nagle przez salę przetoczył się równie
podekscytowany dziecięcy okrzyk:<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Lord Vader!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Cała
widownie ryknęła śmiechem. Ja także. Ale nie był to tylko wyraz rozbawienia,
lecz także radości i dumy. Radości, że ukochana saga wciąż potrafi budzić emocje
w kolejnych pokoleniach. Dumy – z dziecka, które w tym jednym momencie stało
się symbolicznym potomkiem każdego starszego fana <i>Gwiezdnych Wojen</i>.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-56978930098807427872016-03-23T20:11:00.000+01:002016-09-13T00:21:38.285+02:00"Pójdźcie za mną"<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
tym tygodniu wcześniej, co by potem nikomu głowy w Święta nie zawracać. A z
okazji tychże świąt przypomniała mi się pewna sytuacja z wycieczki tak na
przełomie gimnazjum i liceum. Jak to zwykle na takich wycieczkach bywa, dużo
zwiedzaliśmy, i to w szczególności zabytków sakralnych. Wśród nich znalazł się
i jakaś barokowa świątynia, ociekająca przepychem i złotem. Po zwyczajowej
wspólnej modlitwie na wejściu dostaliśmy chwilę by indywidualnie zajrzeć do
wszystkich naw. Ja na ten spacer wybrałam się wtedy z Dysią. Chodziłyśmy od
ołtarza do ołtarza, krokiem powolnym i dostojnym, patrząc na wszystko z
umiarkowanym zainteresowaniem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Naszą
uwagę przykuł dopiero obraz Zmartwychwstałego Chrystusa – jeden z tych, gdzie
Zbawiciel wśród blasku i chwały wstępuje do nieba, w ledwo tylko zarzuconym na
jedno ramię purpurowym płótnie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Tu gdzieś w pobliżu był żeński zakon, prawda? – spytała nagle Dysia.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Przytaknęłam
głową, nie spuszczając wzroku z obrazu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
I chyba właśnie ten Jezus zakonnicom się objawiał – dodałam po chwili.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tym
razem Dysia skinęła potakująco.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Taka klata… - westchnęła. - Jeśli Jezus naprawdę był taki przystojny, to sama
zostałabym taką zakonnicą.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
mogłam się z nią nie zgodzić.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Mam
nadzieję, że Jezus wybaczył nam to. Bo choć zachwycił nas tak nie jeden obraz,
naprawdę wierzymy w chrystusowe nauki. Z czystymi sercami możemy więc życzyć
wszystkim wesołego Alleluja!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-72107893442670306292016-03-20T21:23:00.000+01:002016-09-13T00:21:08.026+02:00Kino dla opornych<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; text-indent: 35.5pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Trudno
w to uwierzyć, ale nawet dziś chodzą po świecie ludzie, którzy nie wiedzą, jak
należy zachowywać się w kinie. Trudno powiedzieć, czy dlatego, że przez
stosunkowo młody wiek sztuki filmowej <i>jeszcze</i>
nie zdążyli przyswoić sobie wszystkich zasad, czy może przez możliwość
oglądania filmów w sieci bez wychodzenia z domu <i>już</i> zapomnieli jak działa kino. Jakikolwiek by to jednak nie był
powód, jego efekty skłaniają mnie do rzucenia kilkoma wskazówkami co do
bytności w sali kinowej.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; text-indent: 35.5pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: 56.75pt;">
<div style="text-align: justify;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">1.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Pamiętaj,
że nie jesteś w sali sam</span></i></b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">.</span></i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> Wydaje
się to oczywiste, ale wbrew pozorom zapomina o tym aż za wielu kinomanów. Warto
więc zapamiętać ten fakt, także dlatego, że dalsza część listy opiera się na
tym jednym stwierdzeniu.<i><o:p></o:p></i></span></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: 56.75pt;">
<div style="text-align: justify;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">2.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
kop fotela przed sobą.</span></i></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> Ty ledwo zauważasz, że poruszasz
nogą, ale osoba przed Tobą dostaje szewskiej pasji.<i><o:p></o:p></i></span></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: 56.75pt;">
<div style="text-align: justify;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">3.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
układaj włosów tak, że Twoja głowa wydaje się dwa razy większa.</span></i></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">
Kinowe fotele mają takie rozmiary, że czubek głowy przeciętnego obywatela lekko
wystaje ponad oparciem. Dodaj do tego kolejnych kilka centymetrów koka lub
postawionych na żel włosów, a gwarantuję, że osoba siedząca za Tobą będzie
miała zasłoniętą przynajmniej jedną czwartą ekranu.<i><o:p></o:p></i></span></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: 56.75pt;">
<div style="text-align: justify;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">4.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
kręć głową co piętnaście sekund.</span></i></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> Szczególnie ważne na
filmach z napisami – Ty co chwilę przechylasz głowę z lewa na prawa, a osoba z
tyłu wygina się razem Tobą, walcząc o możliwość czytania kwestii bohaterów.<i><o:p></o:p></i></span></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: 56.75pt;">
<div style="text-align: justify;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">5.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
wyciągaj telefonu podczas seansu. </span></i></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nawet przy najbardziej
wyciemnionym ekranie, to naprawdę widać. W promieniu kilkunastu siedzeń
widoczna jest łuna niczym wzywający Batmana reflektor. Jeśli więc nie jest to
coś równie ważnego jak sprawy Batmana, nie wyjmuj telefonu.<i><o:p></o:p></i></span></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: 56.75pt;">
<div style="text-align: justify;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">6.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jeśli
masz przekąski w szeleszczących opakowaniach, otwórz jeszcze przed rozpoczęciem
filmu.</span></i></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> Nie ma nic bardziej frustrującego, niż poreklamowa
cisza, w której pomału wykluwa się film, zakłócona trzaskaniem opakowań. A
przecież nic nie stoi na przeszkodzie otwieranie jedzenia jeszcze w trakcie
reklam.<i><o:p></o:p></i></span></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: 56.75pt;">
<div style="text-align: justify;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">7.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><b><i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
rozmawiaj przez cały seans.</span></i></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> Wszyscy lubimy od czasu
do czasu rzucić jakimś naprawdę ważnym spostrzeżeniem w trakcie filmu. Ale
jednak czy dwie uwagi to nie gadanie przez cały seans – nieustający szmer czy,
o zgrozo, niekontrolowany wybuch śmiechu już nie raz zabiły najbardziej
wzruszające czy przerażające sceny w historii kina.<i><o:p></o:p></i></span></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; text-indent: 35.5pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; text-indent: 35.5pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Cała ta lista brzmi
absurdalnie, prawda? W końcu to same powszechnie wiadome prawdy! W ich
powszechność i znajomość zwątpiłam kilka dni temu, gdy zdarzyło mi się siedzieć
w sąsiedztwie kinomana, który złamał praktycznie wszystkie z powyższych prawd.
Jednak zdecydowałam się napisać tę listę gdy zdałam sobie sprawę, że sama
bezmyślnie nie raz robiłam to samo.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="line-height: 250%; margin-left: 35.4pt; mso-add-space: auto; text-indent: 35.5pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tak że zachęcam do refleksji nad
zachowaniem w miejscach publicznych ogólnie – by uczyć się jeszcze przed
popełnieniem błędów.<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-31677600884547382852016-03-13T21:42:00.000+01:002016-09-13T00:19:40.886+02:00Typowi spóźnialscy<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jednym
z uroków studiowania jest to, że zajęcia trwają aż półtorej godziny. Z takim
zapasem czasu nikt z przybyciem się nie spieszy – który z profesorów w ferworze
działania zauważy, czy ktoś rzeczywiście przekroczył ten przysłowiowy kwadrans
studencki czy też nie. W mojej grupie więc właściwie wszystkim zdarzają się co
jakiś czas takie niewinne spóźnienia. Niby nic, jednak do przyjrzenia się temu zjawisku
i zanalizowania go skłoniła mnie jedna z osób, która spóźnia się w dość
ciekawy sposób.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wchodzi
cicho jak kot. Nie mówi nic – symboliczne przeprosiny przesyła wykładowcy samym
ruchem warg. Przechodzi przez salę pewnie i z gracją, nie przejmując się
stukaniem obcasów. Udaje, że nie słyszy swoich kroków. W
ogóle całą swoją postawą próbuje przekonać, że wszystko jest tak, jak być
powinno. Idąc unosi wysoko głowę i strzela naokoło wyzywającym spojrzeniem.
„Tak, spóźniłam się – ale co z tego?” zdaje się mówić. Jest zdecydowanie ponad
to.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">To
tak zwany typ <b><i>zimnej wyniosłości</i></b>. Zupełnie inny niż kolejny, mniej rzucający
się w oczy, ale zdecydowanie bardziej popularny. To <b><i>skrytobójca</i></b>. Jego
przybyciu nie towarzyszy absolutnie żaden dźwięk. Studenci, z racji tego gdzie
siedzą, zauważają go niemal od razu. Wykładowca jednak, nie zaalarmowany żadnym
hałasem, albo pozostaje nieświadomy, albo dostrzega tylko kątem oka jakiś
przemykający przez salę cień. Nawet jeśli odwróci się, by zgromić wzrokiem
spóźnialskiego, sam jest spóźniony – skrytobójca bowiem siedzi już w ławce i
bazgra bezwiednie w zeszycie, jakby był obecny od samego początku wykładu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Pochodnym
typem od skrytobójcy jest <b><i>niezdara</i></b>. Niezdara także chce
wślizgnąć się na zajęcia niezauważonym, jednak nigdy mu się to nie udaje. Już
wchodząc do sali zaczepia kurtką o klamkę. Przez długi czas szarpie się z drzwiami,
którymi potem trzaska. Mrucząc przeprosiny przemierza salę skupiony na
poprawianiu niepokornej kurtki, więc po drodze potyka się na stopniach. Gdy w
końcu dociera do pierwszego wolnego miejsca, z nerwów zapomina o planie
zachowania ciszy, na dokładkę więc szurnie krzesłem i zatrzeszczy rozkładanym
pulpitem. Na pełne wyrzutu spojrzenie wykładowcy może tylko powiedzieć, że
naprawdę starał się wejść po cichu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jednak
zdarzają się też tacy, którzy podobne chwile uwagi lubią wykorzystać na
ekspresowy stand-up. <b><i>Kabareciarz</i></b> wpada więc na salę z
impetem, najlepiej zziajany. Przerywa wykład wykrzykując powitanie, przeprosiny
i zapewnienie, że to spóźnienie to nie z jego winy, to przez wyjątkową
sytuację. Po tym wstępie przechodząc obok katedry zwalnia nieco kroku i wbija w
profesora intensywne spojrzenie, błagające, by ten spytał o ową wyjątkową
sytuację. Czasem wykładowcy łapią się na to, czasem nie, jednak kabareciarz i
tak się odezwie – po coś w końcu ułożył tę kuriozalną historię o pijanych
napastnikach terroryzujących tramwaj.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wszystko
to jednak nic w porównaniu z <b><i>odwiecznym</i></b>. Odwieczny spóźniał się
od zawsze, więc będzie się spóźniał do skończenia świata. To fakt. Tak
oczywisty, że nikt już się temu nie dziwi. Jego spóźnieniami nie przejmują się
już ani wykładowcy, ani nawet on sam. Po zajęciach nie prosi nawet o odhaczenie
go na liście obecności – dobrze wie, że profesor wpisał mu spóźnienie jeszcze
przed jego przybyciem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-21191358115466765992016-03-05T20:59:00.000+01:002016-09-13T00:19:25.911+02:00Nie marnujmy włosów!<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Kilka
dni temu po powrocie do domu zastałam na biurku jakąś tajemniczą kopertę – jak się
okazało, od fundacji Rak’n’Roll z podziękowaniami za wzięcie udziału w akcji „Daj
włos!”. Zrobiło mi się bardzo miło… i jednocześnie przypomniało mi się, że
chciałam tu o tej akcji wspomnieć.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tak
więc wspominam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ja
znalazłam tę akcję przypadkiem, gdy postanowiłam ściąć włosy z okazji Nowego
Roku (nowy rok – nowe włosy – nowa ja, i takie tam). W pierwszym egoistycznym
odruchu planowałam ścięte pasma sprzedać, jednak koleżanka podrzuciła mi hasło
oddania włosów na cele charytatywne. Jej pomysł wydał mi się o wiele lepszy – tym
bardziej, że ścięcie włosów miało symbolizować zmianę na lepsze. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">„Daj
włos!” było pierwszym, co wyskoczyło mi w wyszukiwarce. Jak już pisałam, jest
to akcja organizowana przez fundację Rak’n’Roll i polega na oddaniu włosów,
które zostaną przeznaczone na peruki dla kobiet w trakcie chemioterapii. Jak to
wszystko dokładnie działa, najlepiej sprawdzić na oficjalnej stronie – <a href="http://www.raknroll.pl/co-robimy/programy/daj-wlos/" target="_blank">TU</a>. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Podobnych
przedsięwzięć jest naprawdę sporo – wystarczy rozejrzeć się w sieci. A
zainteresować się tym warto – w końcu tak zmiana fryzury uszczęśliwi już nie
tylko jedną osobę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-14878639844880252062016-02-28T15:46:00.000+01:002016-04-02T19:56:13.179+02:00Wyzwanie Kiedyś przeczytam - "Wenecja Vivaldiego" Laurel Corony<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Na wstępie chciałam wyjaśnić brak
jakiejkolwiek aktywności w zeszłym tygodniu – jest to efekt zbyt wielu czasochłonnych
zdarzeń zbyt blisko siebie, żaden brak chęci czy pomysłów na blogową
działalność. Była to sytuacja wyjątkowa, za którą przepraszam i której nie
planuję powtarzać.<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUTvbdjVd5fQ8rrdydpVlsbyQMFXm-6CDqvk3kPOGGY7YAcl3hbZzn3_5bVjqyyMJMCK9ItldRIAXIl9Bj_TkDtfcAjeM5p4GKpLErpcnGmO_nN5ukTq72pX_aYDRv_z9feUbPMxEP3cA/s1600/20160227_164755.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUTvbdjVd5fQ8rrdydpVlsbyQMFXm-6CDqvk3kPOGGY7YAcl3hbZzn3_5bVjqyyMJMCK9ItldRIAXIl9Bj_TkDtfcAjeM5p4GKpLErpcnGmO_nN5ukTq72pX_aYDRv_z9feUbPMxEP3cA/s320/20160227_164755.jpg" width="192" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wenecję Vivaldiego </span></i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Corony
wcisnęła mi w ręce przyjaciółka, z którą często wymieniamy się wszelkimi
fascynacjami. Dlatego też trochę bałam się i odwlekałam moment przeczytania tejże
książki – bo o ile w kwestii muzyki mamy z przyjaciółką identyczny gust, o tyle
z powieściami niekoniecznie tak bywa. Wybierane przez nią lektury często są dla
mnie… zbyt babskie. Babska książka to taka, gdzie na pierwszy plan zawsze
wysuwa się wątek miłosny, tak wygładzony i do bólu nieprawdopodobny, że nie
można nie uznać go za niemożliwą do spełnienia fantazję samej autorki – bo
termin „babski” wziął właśnie stąd, że taki obraz miłości pojawia się zwykle w
dziełach kobiet (u mężczyzn podobnym objawem jest przeginanie w drugą stronę,
kiedy to romans sprowadza się tylko do, łagodnie mówiąc, miłości cielesnej -
ale o tym innym razem).<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wenecja Vivaldiego </span></i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">niestety
na pierwszy rzut oka zapowiadała się właśnie na taką babską lekturę, zarówno z
okładki, jak i z zarysu fabuły. Jest to historia dwóch sióstr, Maddaleny i
Chiaretty, wychowujących się w przytułku dla dziewcząt, którego wychowanki
słyną jako jednej z najlepszych muzyczek w Wenecji w czasie działalności
Antonio Vivaldiego.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Brzmi
groźnie. Przynajmniej dla mnie. Miło było więc się przekonać, że pierwsze
wrażenie okazało się nietrafione.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Osią
całej książki są żywoty wspomnianych sióstr. I tym właśnie jest ta opowieść –
zapisem życia dwóch kobiet, które mimo identycznego startu zawędrowały na dwie
różne ścieżki losu. Śledząc losy bohaterek, obserwujemy jak dziewczynki
stopniowy zamieniają się w kobiety, jak rozwijają się ich pasje, jak na
przestrzeni lat zdobywają doświadczenie i na jego podstawie zmieniają się ich
poglądy na świat. Bardzo wnikliwe studium oparte na ciekawej historii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Pozytywnie
oceniam także wydźwięk opowieści. Losy sióstr, choć zaczęły się podobnie,
rozbiegły się w dwie zupełnie inne strony. Wynikało to głównie z podejmowanych
przez nie decyzji. Wyłania się z tego jednoznaczny wniosek, że to, jak wygląda
nasze życie, zależy w głównej mierze od nas samych. Żadna z bohaterek nigdy też
nie polegała na samym szczęściu – walcząc o swoje marzenia i pasje, nieraz podejmowały
się wręcz heroicznych wyczynów nie zważając na ewentualne konsekwencje. Gdy
bardzo na czymś im zależało, nie liczyły na łut szczęścia, ale zawsze swoimi
działaniem starały się temu szczęściu pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jednak
choć lektura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, znalazło się kilka szczegółów,
które przyjęłam z lekkim zgrzytem. Jak wcześniej pisałam, historia toczy się niemal
od narodzin do śmierci sióstr – przez tak rozpięte ramy czasowe, wiele
ciekawych wątków zostało sprowadzonych do roli tła. Z jednej strony mnie to
rozczarowuje – brakowało mi wielu szczegółów z historii muzyki tamtego okresu,
zwłaszcza, że muzyka sama w sobie odgrywała bardzo ważną rolę; nieraz autorka
odwoływała się do tajemnicy tożsamości rodziców sióstr, nigdy jednak nie dostajemy
odpowiedzi na postawione w książce pytania. Z drugiej strony jednak pasuje to
do konwencji – w końcu tak to już w życiu bywa, że coś się zaczyna i nigdy nie
zostaje doprowadzone do końca, większość tematów nie zostaje nigdy zgłębionych
do końca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ciężko
było mi też przechodzić przez opisy muzyki, jej brzmienia. Choć wielu
kompozytorów w swoich utworów maluje pewne obrazy czy nawet opowiada całe
historie, nie działa to w drugą stronę. Można opisać coś muzyką, ale trudno
jest opisać muzykę. Dźwięk jest dla mnie czymś zbyt abstrakcyjnym, by w pełni
wyrazić go słowami. Nie mniej jednak jeśli ktoś nie podziela takich poglądów
jak moje, poetyckie i zarazem bardzo dokładne opisy autorki na pewno sprawią,
że czytelnik będzie w stanie niemal usłyszeć tę opisywaną muzykę.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ostatecznie
więc określiłabym tę książkę jako jedną z tych, które niewątpliwie sprawiły mi
przyjemność, ale pozostawiły jakiś niedosyt. <o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-90845462818765328002016-02-15T00:04:00.000+01:002016-04-02T19:56:22.036+02:00The Deadpool Zeszyt<div style="line-height: 250%; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 70.9pt;">
Tak, byłam na filmie.<o:p></o:p></div>
<div style="line-height: 250%; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 70.9pt;">
Tak, jest cudowny.<o:p></o:p></div>
<div style="line-height: 250%; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 70.9pt;">
A wiecie, co jeszcze od teraz jest cudowne?<o:p></o:p></div>
<div style="line-height: 250%; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 70.9pt;">
Ten zeszyt!<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4f_tr4-Ygiepc69hKWD5eIsSn5xLw9xk7L6Xi4bXTueNF7bg8GE_ZHRyCLCND473FRhg4S6mz3BC2PO_2BmuTbxUvjsrCUZoKDZ55FyKQqyJZJxvmqnLSkbflYenpHY81wXLJgU_slO8/s1600/pooly.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4f_tr4-Ygiepc69hKWD5eIsSn5xLw9xk7L6Xi4bXTueNF7bg8GE_ZHRyCLCND473FRhg4S6mz3BC2PO_2BmuTbxUvjsrCUZoKDZ55FyKQqyJZJxvmqnLSkbflYenpHY81wXLJgU_slO8/s320/pooly.jpg" width="277" /></a></div>
<br />Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-64344761583281024752016-02-07T17:57:00.000+01:002016-09-13T00:18:51.607+02:00Deadpool, please stahp<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">To
było jeszcze przed końcem sesji. Ba, właściwie w samym jej środku – niby
większość przedmiotów zaliczona, ale wszystkie najgorsze egzaminy wciąż majaczą
przede mną. Po powrocie do domu więc musiałam odrzucić gazetę na łóżko i okopać
się przy biurku zawalonym notatkami…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wszystko
szło dobrze, dopóki po pół godzinie nauki nie musiałam zrobić sobie przerwy na
pełne boleści westchnienie i wzniesienie oczu do sufitu. Właśnie w drodze od
notatek do sufitu wzrok mój przystanął na okładce leżącej na łóżku gazety –
Deadpool, obrócony z gracją, jedną ręką łapiąc się za pośladek, drugą
niedwuznacznie unosząc do ust, łypał na mnie ponętnie właśnie z tej okładki.
Nie mogłam nie odpowiedzieć na to uśmiechem, i zaraz wróciłam do swoich notatek.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jednak
po przeczytaniu zaledwie kilku wersów mój wzrok bezwiednie znów spojrzał ponad
kartką – Deadpool wciąż tam był i wciąż na mnie patrzył.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie, nie rzucę nauki w cholerę </span></i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">obiecałam
sobie znów wracając do notatek. Czytałam dzielnie, jednak wciąż i wciąż ten sam
akapit – czując na sobie spojrzenie z okładki nie potrafiłam skupić myśli.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Mogłam
wstać i obrócić gazetę okładką do dołu. Nie, nie mogłam. Po pierwsze dlatego,
że znalezienie wygodnej pozycji na krześle zajęło mi naprawdę sporo czasu, a z
tego miejsca nie byłam wstanie dosięgnąć do łóżka. Po drugie, i co ważniejsze,
nie mogłam dać się sprowokować Deadpoolowi. Nie dam mu tej satysfakcji, niech
patrzy ile chce i jak chce, mnie nie złamie!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W
pewnym momencie jednak się złamałam. Nie, nie wstałam z krzesła – rzuciłam
notatki na blat, skrzyżowałam ręce na piersi i odpowiedziałam na wyzwanie
najbardziej obojętnym spojrzeniem, na jakie było mnie stać.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Walka
była długa i zażarta. Nie wiem, czym by się to skończyło (nie wykluczam
rękoczynów, w końcu ile można wytrzymać zwiniętej na krześle), gdyby drzwi
mojego pokoju nagle się nie uchyliły i przez szparę nie wślizgnęłaby się Kota…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Koty
mają taki głupi zwyczaj, że jak tylko gdzieś leży książka/zeszyt/gazeta/kartka/itp.
natychmiast muszą na tym usiąść. Tak więc Kota, w odpowiedzi na ten zew,
momentalnie wskoczyła na łózko i spojrzała na czasopismo, gotowa na nim usiąść.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Mając
w końcu neutralny pretekst, momentalnie zerwałam się z krzesła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
A-a-a, kiciu, nie wolno siadać na papierze – zaćwierkałam, dosłownie wyrywając
jej gazetę spod łap. Ciesząc się z zesłanej przez los okazji, przeszłam
tanecznym krokiem przez pokój i odłożyłam pismo na regał. Tym razem,
przezornie, okładką do dołu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">-
Ty, mój drogi, musisz zaczekać do premiery – rzuciłam jeszcze do Deadpoola na
odchodnym.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Kota
nie wydała się zmartwiona brakiem gazety. Zamiast tego zwinęła się w kłębek na
porzuconym opodal swetrze, o wiele wygodniejszym niż papier. Ja za to wróciłam
do nauki, niczym już nie rozpraszana, i, co ważniejsze, z jednym wygranym
pojedynkiem z Deadpoolem na koncie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><i>PS Dla tych, którzy nie kojarzą plakatów </i>Deadpoola, <i>niech obczają ten <a href="http://screenrant.com/wp-content/uploads/Deadpool-Poster-Dec1st.jpg" target="_blank">TU</a> - ten właśnie obserwował mnie z okładki </i>Nowej Fantastyki.<i> Lubię go, aczkolwiek dla mnie najlepszy jest <a href="http://static.independent.co.uk/s3fs-public/thumbnails/image/2016/01/12/11/deadpool.jpg" target="_blank">TEN</a>.</i></span></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-52512717764402588062016-01-30T23:01:00.002+01:002016-09-13T00:16:40.685+02:00Krople do nosa<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
ma lepszego momentu na chorowanie, jak tuż przed sesją. Zajęcia jeszcze się nie
skończyły, a zdarzają się już też egzaminy czy zaliczenia. Cokolwiek by się jednak
nie działo, zdecydowanie nie można sobie pozwolić nawet na dzień wolnego.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Musiałam
więc radzić sobie inaczej. O nie, nie dam się ani sesji, ani chorobie przed
sesją. Przed pierwszym poniedziałkowym wykładem wpadłam do lekarza, potem
zahaczyłam o aptekę, żeby zrealizować jeszcze ciepłą receptę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Gdy
dotarłam do uniwersytetu, miałam na koncie kwadrans spóźnienia. Nie za dużo, nie
za mało, w sam raz, by zdążyć zaaplikować dawkę dopiero co nabytych kropli do
nosa.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Właściwie
już od samego początku czułam, że będzie z nimi problem. Głównie dlatego, że
jestem beznadziejna w zakrapianiu czegokolwiek, nawet nosa czy uszu, bo o
oczach już nawet nie będę wspominać. Gdy więc stanęłam już przed lustrem w najbliższej
łazience, wyjęłam pudełeczko z niejakim niepokojem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nazwy
nie pamiętam, bo, jak to z lekami bywa, nawet nie potrafiłam jej przeczytać. W
oczy jednak rzuciło mi się wielkimi literami „do oczu i uszu”.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Szczęście
w nieszczęściu. Nieszczęściu, bo aplikować można je wszędzie, tylko nie do
nosa, a do nosa właśnie miałam ich użyć. Szczęście, bo skoro przeznaczono je do
oczu, to pewnie nie będą za gęste i łatwiej będzie w ogóle wydobyć je z
buteleczki.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Szczęście
jednak też okazało się nieszczęściem – wodniste krople wleciały mi do nosa w
takiej ilości, jakbym wzięła głęboki wdech z głową zanurzoną w basenie.
Zakrztusiłam się, oczy zaszły mi łzami, zaczęłam kaszleć, pociągać nosem, kląć.
Stałam pochylona nad umywalką, z dłonią przyciśniętą do nosa, ciesząc się, że
nie miałam świadków tej dziwnej sceny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wtedy
jak grzmot przez łazienkę przelał się huk spuszczanej wody. Zaraz z jednej z
kabin niepewnie wyszła jakaś studentka, jednocześnie wystraszona i rozbawiona
moimi szaleństwami. W jej spojrzeniu krył się jakiś błysk, jakby chciała spytać
co takiego ciekawe wciągam... Oczy jednak wciąż miałam załzawione, więc możliwe,
że tylko mi się to przywidziało. Nie miałam ochoty się co do tego upewniać,
więc zaraz wybiegłam na korytarz.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Po
raz pierwszy ucieszyłam się, że życie na studiach nie jest tak kameralne jak w
liceum – istniało olbrzymie prawdopodobieństwo, że już nigdy tej studentki nie
spotkam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-90021378242861575912016-01-23T17:05:00.000+01:002016-04-02T19:57:27.837+02:00Wyzwanie Kiedyś przeczytam - "Turniej w Gorlanie"<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="line-height: 250%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 250%;"><i>Link do postu o wyzwaniu Kiedyś przeczytam <a href="http://kota-paczy.blogspot.com/2016/01/wyzwanie-kiedys-przeczytam.html" target="_blank">TUTAJ</a></i></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'times new roman', serif; font-weight: bold; line-height: 40px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="line-height: 250%;"><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">John
Flanagan – <i>Zwiadowcy, wczesne lata.
Turniej w Gorlanie</i></span></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tu chyba powinnam wstawić zdjęcie
książki… Ale zwróciłam ją bibliotece, nim o tym pomyślałam. Mam więc nadzieję,
że ten brak zostanie zapomniany.<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Z
panem Flanaganem znamy się nie od dziś. Nasza przyjaźń zaczęła się w 2009 roku,
kiedy to pojawiło się pierwsze wydanie polskie <i>Zwiadowców</i>. Wtedy jeszcze wiodłam szczęśliwe życie na łonie
szkolnej biblioteki, głodna każdej nowości na półce z tabliczką <i>Fantastyka. Zwiadowcy </i>to jedna z tych
serii, o których nie zapomniałam po pójściu do liceum i potem dzielnie biegałam
po każdy kolejny tom do biblioteki publicznej. Jak widać, biegam tak aż do
dziś.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Zwiadowcy, </span></i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">jak
sam tytuł wskazuje, opowiadają o przygodach zwiadowców – korpusu niesamowitych
łuczników służących królestwu Araluenu. Seria zaczyna się od walki ze
zbuntowanym lordem Morgarathem – <i>Turniej
w Gorlanie </i>odsyła czytelnika do zdarzeń będących początkiem konfliktu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">To
chyba wszystko, co o fabule mogę powiedzieć. Właściwie nawet nie chcę więcej
mówić – w tym wypadku sama historia jest dla mnie drugorzędną sprawą. Wszystko
tak naprawdę sprowadza się do tych siedmiu lat, spędzonych przy dwunastu –
teraz już trzynastu – tomach. Obcując z prozą Flanagana, już nie czuję się jak
zwykły czytelnik. To trochę tak, jakbym w teatrze nie siedziała na widowni, ale
na scenie z aktorami. Prywatne żarty grona zwiadowców są i moimi żartami; gdy w
historii nagle pojawia się sylwetka legendy korpusu, jestem tym równie
podekscytowana co sami bohaterami – trochę jakbym sama była częścią tego
świata.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jednak
to poczucie przynależności i jedności z książką nie wzięło się znikąd. Jest to
zasługą pana Flanagana, tego wszystkiego, co w jego prozie kocham i czego mimo
upływu lat wciąż w niej nie brakuje. Przede wszystkim są to dobrze
skonstruowani bohaterowie – pełnowymiarowi, bardzo charakterystyczni. Co
więcej, dobrani są w takich konfiguracjach, że wspólnie tworzą bardzo ciekawe
sieci relacji. W większości sytuacji prowadzi to do wielu zabawnych, niemal
skeczowych dialogów, które do dziś sprawiają mi wiele radości.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ten
tom jednak jak jeszcze żaden inny nie przypomniał mi, że jest to jednak proza
młodzieżowa. Po tych kilku latach, bogatsza o doświadczenia poważniejszych
lektur, nie mogę nie zwrócić uwagi na wręcz za prosty język czy nieco
infantylną naiwność historii. W tym wypadku jednak wcale mi to nie przeszkadza.
Głównie przez sympatię do bohaterów i wiążącą mnie z nimi długoletnią przyjaźń
- miło patrzeć, jak im się w „życiu” powodzi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Poza
tym, jest to bardzo przyjemna odskocznia od wręcz brutalnie wiarygodnej prozy
George’a R. R. Martina. O tak, czasem potrzeba takiej odskoczni…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 70.9pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-14875644996751168832016-01-15T22:00:00.000+01:002016-04-02T19:57:58.478+02:00TOP motywatory do pisania<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Im bardziej chce mi się
pisać, tym trudniej jest mi się do tego zabrać. Nie, wcale nie dlatego, że nie
mam ochoty. Pragnę tego z całego serca! Co jednak, jeśli to akurat ten dzień,
kiedy nie będę w stanie sklecić nawet jednego sensownego zdania? Sama myśl o
tym skutecznie karze mi odraczać moment zabrania się do pracy. Zaczynam wtedy
się zastanawiać – po co mi to? Po co mam pisać? Po co w ogóle coś takiego
robić? Czy te nerwy są tego warte?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W takich chwilach
zwątpienia na te pytania nie śmiem odpowiadać sobie sama – sięgam za to po
jedną z tych rzeczy…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b>Dwight V. Swan – <i>Warsztat pisarza. Jak pisać, żeby publikować</i></b><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Kupiłam tę książkę na
początku liceum. Wtedy postanowiłam podejść do pisania naprawdę poważnie.
Głównie mądrość czerpałam z portali internetowych dla pisarzy, a następnym
krokiem w edukacji miało być właśnie kupno jakiegoś podręcznika. Padło na <i>Warsztat pisarza</i>, który w tym czasie był
absolutną nowością. Lektura ta właściwie tylko uświadomiła mi pewne prawidła,
które jako bibliofil podświadomie poznałam już podczas czytania powieści. Do
dziś lubię od czasu do czasu zajrzeć do książki pana Swana, bo prócz samego uświadomienia,
trzeba także systematyzacji wiedzy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b>Stephen King – <i>Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika</i></b><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Druga zakupiona
przeze mnie książka o pisaniu. Prócz technicznych prawideł, wpoiła mi też dwie
bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze, opisane najważniejsze fragmenty z życia pana
Kinga uświadomiły mi, jak wiele pracy trzeba wykonać, żeby zostać prawdziwym
pisarzem. Paradoksalnie, myśl o tym, jak ja sama mało jeszcze zrobiłam, wcale
mnie nie zniechęca, lecz popycha do pracy, żeby jak najszybciej mieć dotrzeć do
celu. Po drugie, porównanie literatury do sztuki telepatii utwierdziło mnie w
cudowności tej pierwszej – bo jakże inaczej nazwać cud, że w 2014 w Polsce
docierały do mnie słowa, które ponad piętnaście lat wcześniej rodziły się w
głowie mężczyzny na zupełnie innym kontynencie?! Podobna myśl pojawia się także
w <i>Uległości</i> Houellebecqa: „</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jedynie literatura pozwala nam na<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">kontakt z umysłem osoby nieżyjącej w sposób bardziej bezpośredni,
pełny i głęboki niż rozmowa z najbliższym przyjacielem; choćby ta przyjaźń była
najgłębsza i najtrwalsza, nigdy w rozmowie nie zwierzamy się tak całkowicie jak
wobec pustej kartki papieru, pisząc do nieznanego adresata”.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b>Micheal J. Gelb – <i>Myśleć jak Leonardo da Vinci</i></b><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Właściwie to ta książka
nie motywuje mnie tylko do pisania, ale do… ogólnie wszystkiego. Na podstawie
prac Leonarda jak i prac o Leonardzie, Gelb stworzył przejrzysty opis nie tylko
stylu pracy Mistrza, lecz także jego spojrzenia na życie i świat. O ciągłej
ciekawości świata, czerpaniu z niego inspiracji, doświadczaniu go wszystkimi
zmysłami, o zachowaniu harmonii między wszystkimi aspektami życia. Najbardziej
jednak w pamięć zapadła mi jedna myśl – przy zachowaniu spokoju i daniu sobie
czasu na myślenie, można znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji wydającej się
być bez wyjścia. Przy takim podejściu nagle się okazało, że faza planowania
tekstu wcale nie musi doprowadzać do szaleństwa…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b>Isaac Asimov – <i>Ja, robot</i></b><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Niepozorny tomik
opowiadań z robotami w rolach głównych. Niepozorny, jednak od przeczytania
pierwszego akapitu wiedziałam już, że to jest mój literacki ideał. Zaspokoiła
mnie pod każdym możliwym względem – tematyki, poglądów, stylu, wywołanych
emocji… Nikt nie pisze dla mnie tak dobrze o robotach, jak właśnie Asimov. Nie
mogę nie myśleć, że tak właśnie chciałabym tworzyć. Dlatego lubię czasami do
niego wracać – żeby przypomnieć sobie, co i po co chcę pisać.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"> <b>Antonina Domańska – <i>Paziowie króla Zygmunta</i></b><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Określenie ulubiona
lektura dzieciństwa nie oddaje w pełni tego, czym dla mnie jest ta książka.
Sięgnęłam do niej po raz pierwszy, gdy spędziłam tydzień przykuta do łóżka. Przez
większą część dnia gromadka rozbrykanych paziów była mi jedynym towarzystwem.
Może właśnie dlatego przywiązałam się do nich tak bardzo, że zapragnęłam
stworzyć swoją własną, prywatną kontynuację ich przygód.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">(Kontynuacja ta nigdy nie
doczekała się końca, jednak jej tworzenie wywołało na mnie tak bardzo, że
czasem błędnie myślę o niej jako o moim pierwszym fanfiction. Poza tym, do dziś
lubię sobie coś o tych urwisach naskrobać – tradycyjnie do użytku własnego,
oczywiście).<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Na koniec dorzucam każdy
zeszyt, każdą kartkę, każdy skrawek papieru, na którym kiedykolwiek nakreśliłam
jakieś słowa. Bo jakaś niewyjaśniona potrzeba pisania istniała we mnie odkąd
nauczyłam się pisać. Czysta przestrzeń, czy to kartka, czy pusty zeszyt,
przyciągała jak magnes, budziła dreszcz na samą myśl o tym, czym można by ją
zapełnić. Czasem powstawał tak dziennik, czasem opowiadanie, czasem jakieś dziś
bliżej nieokreślone twory…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jednym z nich jest
tajemniczy <i>Prolog</i>, który muszę
wyróżnić. Po charakterze pisma datuję go na czasy gimnazjum. Do czego jednak
miał to być prolog, nie mam pojęcia. Nie mniej w zadziwiająco klarowny i
dojrzały jak na gimnazjalistkę sposób opisuję w nim, czym dla mnie było, a
właściwie wciąż jest pisanie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">W <i>Prologu</i> tym kryje się także klucz, jaki łączy wszystko, co powyżej
wymieniłam – w każdej z tych książek mogę odnaleźć echo fascynacji i pasji do
pisania, które przez kontakt z nimi wciąż we mnie rezonuje.<o:p></o:p></span></div>
</div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-6859785867508221762016-01-08T23:27:00.001+01:002016-06-05T21:06:46.201+02:00Wyzwanie Kiedyś przeczytam<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 42.55pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">To
już drugi raz (pierwszy był <a href="http://kota-paczy.blogspot.com/2015/09/lifelista.html" target="_blank">TU</a>), gdy podejmuję się wyzwania zorganizowanego
przez blog <a href="http://www.lustrorzeczywistosci.pl/" target="_blank">Lustro Rzeczywistości</a> (link do wyzwania <a href="http://www.lustrorzeczywistosci.pl/2016/01/wyzwanie-kiedys-przeczytam-edycja-2016.html" target="_blank">TU</a>). Tym razem chodzi o
stworzenie listy 12 książek, które od dawna planuje się przeczytać, i które w
tym roku już się przeczyta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 42.55pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tak
więc oto moja niechlubna lista:<o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj6yh9amlBmTC3CEG-9t1UMP_7VW3ntIYA4FZBTZc0S4UHBTmgxWPzv1o6JjK__-lHWHmpjLnNE5aCeZ7kvUxNkNDOXU4fBGNJp-vyrYiWIOqYmQR38Z9Vvu21ZggXZaag4uLCF2gktlU/s1600/stosik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj6yh9amlBmTC3CEG-9t1UMP_7VW3ntIYA4FZBTZc0S4UHBTmgxWPzv1o6JjK__-lHWHmpjLnNE5aCeZ7kvUxNkNDOXU4fBGNJp-vyrYiWIOqYmQR38Z9Vvu21ZggXZaag4uLCF2gktlU/s320/stosik.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">John Flanagan – <i>Turniej w Gorlanie </i>(recenzja <a href="http://kota-paczy.blogspot.com/2016/01/wyzwanie-kiedys-przeczytam-turniej-w.html" target="_blank">TUTAJ</a>)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Laurel Corona – <i>Wenecja Vivaldiego </i>(recenzja <a href="http://kota-paczy.blogspot.com/2016/02/wyzwanie-kiedys-przeczytam-wenecja.html" target="_blank">TUTAJ</a>)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Chris Taylor – <i>Gwiezdne Wojny. Jak podbiły wszechświat?<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Bob Thomas – <i>Walt Disney. Potęga marzeń<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Dan Brown – <i>Zaginiony symbol<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">J. R. R. Tolkien – <i>Silmarillion<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Paul Wells – <i>Animacja<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Stanisław Lem – <i>Pamiętnik znaleziony w wannie </i>(recenzja <a href="http://kota-paczy.blogspot.com/2016/06/wyzwanie-kiedys-przeczytam-pamietnik.html" target="_blank">TUTAJ</a>)<i><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Sara Magdalena Woźny – <i>Tajemnice kawy</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Drew Karpyshyn – <i>Darth Bane: Droga zgłady<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Suzanne Collins –
Trylogia <i>Igrzyska śmierci<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Cassandra Clare –
Trylogia <i>Piekielne maszyny<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 42.55pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Wbrew
radom, umieściłam na liście dwie trylogie. Zrobiłam to, bo… po prostu leżały na
tej nieszczęsnej półce książek nieprzeczytanych. Robię to w pełni świadomie,
gwarantuję, że tylko przeczytam je w odpowiednim czasie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 42.55pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Prócz
zrobienia listy i przeczytania umieszczonych na niej książek, w ramach wyzwania
będę także publikować na blogu recenzje przeczytanych tomów. Owe recenzje będą
pojawiać się sukcesywnie, przynajmniej raz w miesiącu. Linki do nich będę
umieszczać także w tym poście, przy odpowiadających im tytułach. Specjalnie
także nie oznaczałam tytułów numerami, tak jakbym z jakiś przyczyn musiała
przeczytać je w nieco innym porządku. Niemniej będę starała się zachować podaną
tu kolejność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 42.55pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tak
więc, nie mając już nic więcej do dodania, odmeldowuję się – czeka na mnie
kilka książek…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 42.55pt;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 42.55pt;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">PS
Kłamałam, jednak mam coś do dodania – 12 książek to wcale nie tak dużo, więc
polecam wszystkim zapoznanie się z postem Lustro Rzeczywistości i przyłączenie
się do zabawy!<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-48666811759903555002015-12-12T18:14:00.000+01:002016-09-13T00:15:53.945+02:00Ferie - na pewno czas wolny?<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Mniej
więcej 6 grudnia zaczynają się już poważne i regularne myśli o nadchodzących
świętach. Planowanie potraw i porządków, co się komu kupi na prezent, co samemu
chciałoby się znaleźć pod choinką… W natłoku codziennych zadań świta jeszcze
jedna myśl – o przerwie świątecznej. Od razu łatwiej idzie praca, gdy ma się w
perspektywie nadchodzący czas wolności...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ale
potem idzie się na wykład (albo do szkoły – w tym wypadku, niestety, obowiązuje
dowolność). Gdy przychodzi co do czego i trzeba ustalić jaki materiał mamy
przerobić na następne zajęcia, zaczyna się stała gadka:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Na razie skupimy się jeszcze na
opowiadaniach Mrożka. Na ostatnich zajęciach przed świętami zrobimy </span></i><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Emigrantów<i>, żeby też jakiegoś dramatu liznąć… Właśnie,
w tym semestrze chciałem jeszcze </i>Lalkę <i>omówić…
Dobrze, to umówmy się, że </i>Lalkę <i>zaczniemy
na pierwszych zajęciach w styczniu, żeby mieli państwo dość czasu na przeczytanie.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Tak,
jasne, nie ma sprawy. Marzyłam o tym, żeby całą przerwę świąteczną martwić się
czy zdążę przeczytać taką kobyłę. Żaden inny wykładowca też wcale nie pomyślał
o tym samym i nie zadał nam czegoś, co akurat damy radę w tym czasie ogarnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Nie
znoszę czegoś takiego. I dam głowę, że nie tylko ja. Dla mnie okres świąteczny
to czas, kiedy w końcu mogę w spokoju poobcować z bliskimi – najbliższą rodziną,
krewnymi, przyjaciółmi, zwłaszcza tymi, którzy studiują w innych miastach. Chciałabym
sięgnąć po książkę, którą mam ochotę przeczytać, a nie za której nieznajomość mogę
dostać dwóję. Chciałabym obejrzeć film, który po prostu mnie ciekawi, a nie
dlatego, że będzie kolokwium z jego analizy. Chciałabym zwyczajnie się
zrelaksować, sama bądź w towarzystwie, nie myśląc o tym, co jeszcze koniecznie
dziś muszę zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jakiś
czas temu wspominałam już o dziwnej potrzebie dobrowolnego zamęczania się
pracą. Nie mam pojęcia, czy to wina obecnego w Polsce systemu, czy to ogólnoświatowa
tendencja. Jakkolwiek by jednak nie było, mierzi mnie takie nastawienie. Nie
marzy mi się leżenie do góry brzuchem od rana do wieczora, jednak chciałabym
mieć też trochę czasu wolnego, żeby robić nie tylko to, co muszę, ale także to,
co chcę. Działać na własnych warunkach, we własnym tempie, dla czystej
przyjemności. W końcu nie samą pracą żyje człowiek. Inaczej czym różnił by się
od wołu?<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-22899651141858848942015-12-01T00:32:00.001+01:002015-12-01T00:32:40.923+01:00NaNoWriMo - sumujemy!<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Jednym
słowem – poległam. Zawinił tu nie tylko niedostatek czasu, ale i chęci.
Właściwie to przede wszystkim chęci – tak to już jest, gdy z góry wiadomo, że
założony cel jest nieosiągalny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Choć
jednak nie wypisałam ani założonej liczby słów (jest ich ledwo <i>10 493</i>), ani nie
skończyłam opowieści, nie uważam tego przedsięwzięcia za kompletną porażkę.
Człowiek uczy się na błędach, a ja przez ten miesiąc popełniłam ich bardzo
wiele.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Najbardziej
zdołowało mnie porwanie się na niemożliwy do spełnienia cel. Od początku
wiedziałam, że przy moim planie zajęć nie będę w stanie wypisać tak dużej
liczby słów. Męczyłam się przez to podwójnie – świadomość porażki już na starcie
skutecznie obniżała morale; nie przeszkadzało mi to jednak w mimowolnych
próbach sięgnięcia tego pułapu, bo a nuż się uda, co podwajało nerwy i wysiłek.
W ramach eksperymentalnego przedsięwzięcia można było się czymś takim zabawić –
na co dzień lepiej stawiać sobie poprzeczkę nawet i niżej, byle tylko
doskoczenie do niej leżało w granicach możliwości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Przez
prawie całą drugą połowę miesiąca właściwie nie pisałam tego, co powinnam. Gdy jednak
już pisałam, szło mi to nawet nieźle. Najwyraźniej widziałam to w pierwszym
tygodniu – udowodniłam sobie, że gdy tylko mam czas i chęci, jestem w stanie
pisać znacznie więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Właśnie,
lecz tu pojawiają się schody, w postaci czasu i chęci. Zauważyłam ciekawą
zależność – zaniedbywanie wszystkich innych sfer życia odbija się niekorzystnie
także na pisaniu. Przykładem tego jest choćby wspomniane wpadka z zapomnianym
spotkaniem – wolny wieczór nagle już nie jest wolny, i nie ma już kiedy pisać. Gdy
odrabianie prac domowych i ogarnianie materiału zostawia się na ostatnią
chwilę, też nagle brakuje tego czasu. O zarywaniu nocek właściwie tylko wspomnę
– wiadomo, że wtedy już kompletnie nic się nie da robić. Jednak wszystkie te
przeszkody to tylko efekt braku organizacji. Będzie konkretny plan, to i znajdzie
się gdzieś czas na pisanie (efekty w pierwszym tygodniu są tego dowodem).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Ach,
i zapomniałabym o rzeczy najważniejszej – pisać, byle do przodu. W końcu gdy
już się przetrze szlak, cofnięcie się i poprawienie tego czy tamtego jest
przeważnie o wiele prostsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;">Czy
więc jestem zadowolona z tego miesiąca? Zdecydowanie tak. Efekty rzeczywiście
mogły być lepsze, co jednak przez to zyskałam, to już moje. I przecież w końcu
ruszyłam z tym opowiadaniem – a o to właśnie chodziło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 250%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 250%;"><br /></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5953750470704733039.post-44414656496852305952015-11-23T16:52:00.000+01:002015-11-23T16:52:23.599+01:00NaNoWriMo - tydzień 3<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 200%;">Liczba dni: 22<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 200%;">Liczba słów: 10 275<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 200%;">Musiałam
zrezygnować z formuły <i>liczby wypisanych
dni</i>, bo w ostatnim tygodniu nie codziennie zaglądałam do projektu. Stąd też
i marna liczba słów, niewiele większa od tej w poprzednim wpisie. Może nie będzie
wyglądać tak blado, jeśli umownie dodamy do niej jeszcze blisko dwa tysiące
słów z napisanych niedawno wypracowań oraz tę notkę. To już zawsze trochę
więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 200%;">Jednak
ten tydzień nie był tak bezowocny, na jaki wygląda. Odkryłam kolejną rzecz,
które skutecznie utrudnia pisanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 200%;">Tak
więc, przed Państwem – zapominalstwo!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 200%;">Wygląda
niegroźnie. Tym bardziej, ze wcale nie chodzi mi tu o zapominanie o pisaniu.
Nie, o tym pamiętam szczególnie dobrze. Cały dzień rozplanowuję zajęcia,
posiłki i czas na naukę właśnie po to, by wygospodarować większość wieczoru na
pisanie. Przez cały dzień więc skrupulatnie podążam za planem, punkt po
punkcie, z poślizgiem nie większym niż godzina. Pod koniec dnia jestem z siebie
naprawdę dumna, i wychodząc z uczelni myślami jestem już w domu i pracuję nad
dalszą częścią opowieści. Idę szybko w stronę przystanku, kiedy nagle
rozdzwania się telefon. Odbieram – zziajana przyjaciółka przeprasza z
spóźnienie, przysięga, że właśnie wyszła z autobusu i prosi, żebym cierpliwie
poczekała na pod galerią. Odruchowo przytakuję, już przeczuwając, że coś moim
perfekcyjnym planie dnia zostało pominięte. Rzeczywiście, gdy tylko się
rozłączyłam, dociera do mnie, że przecież umawiałam się z przyjaciółką tego
wieczoru na kawę… Tak więc idę na tramwaj jeszcze szybciej, żeby zdążyć do
galerii przed nią i nie dać się zdemaskować z moim zapominalstwem. Jadąc,
sumienie atakuje mnie z dwóch stron – z jednej, bo przez egoistyczną myśl o
pisaniu zapomniałam o przyjaciółce, i z drugiej, bo ostatecznie tego dnia już
pewnie pisać nie będę, a nawet jeśli, to nie tyle, co powinnam.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 200%; text-indent: 2.0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 200%;">Okazuje
się więc, że jestem nie tylko kiepskim pisarzem, ale i kiepskim człowiekiem.
Przyjaciele, na szczęście, zdążyli przywyknąć i wybaczają mi podobne wpadki.
Jednak zaniedbana opowieść nie wybacza nigdy.<o:p></o:p></span></div>
Czytam książki które mam w domuhttp://www.blogger.com/profile/07719675780851617915noreply@blogger.com2