W
tym tygodniu wcześniej, co by potem nikomu głowy w Święta nie zawracać. A z
okazji tychże świąt przypomniała mi się pewna sytuacja z wycieczki tak na
przełomie gimnazjum i liceum. Jak to zwykle na takich wycieczkach bywa, dużo
zwiedzaliśmy, i to w szczególności zabytków sakralnych. Wśród nich znalazł się
i jakaś barokowa świątynia, ociekająca przepychem i złotem. Po zwyczajowej
wspólnej modlitwie na wejściu dostaliśmy chwilę by indywidualnie zajrzeć do
wszystkich naw. Ja na ten spacer wybrałam się wtedy z Dysią. Chodziłyśmy od
ołtarza do ołtarza, krokiem powolnym i dostojnym, patrząc na wszystko z
umiarkowanym zainteresowaniem.
Naszą
uwagę przykuł dopiero obraz Zmartwychwstałego Chrystusa – jeden z tych, gdzie
Zbawiciel wśród blasku i chwały wstępuje do nieba, w ledwo tylko zarzuconym na
jedno ramię purpurowym płótnie.
-
Tu gdzieś w pobliżu był żeński zakon, prawda? – spytała nagle Dysia.
Przytaknęłam
głową, nie spuszczając wzroku z obrazu.
-
I chyba właśnie ten Jezus zakonnicom się objawiał – dodałam po chwili.
Tym
razem Dysia skinęła potakująco.
-
Taka klata… - westchnęła. - Jeśli Jezus naprawdę był taki przystojny, to sama
zostałabym taką zakonnicą.
Nie
mogłam się z nią nie zgodzić.
Mam
nadzieję, że Jezus wybaczył nam to. Bo choć zachwycił nas tak nie jeden obraz,
naprawdę wierzymy w chrystusowe nauki. Z czystymi sercami możemy więc życzyć
wszystkim wesołego Alleluja!
Jeśli faktycznie był taką dupeczką, jak go przedstawiają, to mogłoby wyjaśnić, dlaczego tylu ludzi sobie zjednał.
OdpowiedzUsuńObawiam się jednak, że to tylko wciąż narastająca legenda, idealizacja człowieka, który chyba wcale nie powinien być idealizowany - sam przecież mówił o tym, że nikt idealny nie jest.
Czy w takim razie kultura kłamie?
A czy kultura choć raz na jakiś czas mówi prawdę? Heh.
Biorąc pod uwagę, jak estetycznie wygląda na obrazach ukrzyżowania, to jestem za poparciem teorii o idealizacji. Choć nie wykluczone, że w bardziej korzystnych momentach życia mógł wyglądać całkiem dobrze.
UsuńPewnie, że niewykluczone! Dziwi jedynie w takim razie, czemu nigdy nie znalazł wybranki serca.
UsuńA może znalazł? W końcu Bóg też człowiek.
Od przeczytania "Kodu da Vinci" też nachodzą mnie takie przemyślenia XD Ale wydaje mi się to całkiem prawdopodobne - w końcu nawet Pismo mówi, że jedyne, co różniło go od ludzi, to brak grzechu. Tak więc teoretycznie nie ma żadnych przeciwwskazań, by po Bożemu, zgodnie z wiarą, nie związał się szczęśliwie z Marią Magdaleną chociażby.
UsuńHah, chyba nigdy się tego nie dowiemy ;]. Ale może to i dobrze - niech wiara po prostu pozostanie wiarą. Nie ma co dociekać.
Usuń