środa, 23 marca 2016

"Pójdźcie za mną"

W tym tygodniu wcześniej, co by potem nikomu głowy w Święta nie zawracać. A z okazji tychże świąt przypomniała mi się pewna sytuacja z wycieczki tak na przełomie gimnazjum i liceum. Jak to zwykle na takich wycieczkach bywa, dużo zwiedzaliśmy, i to w szczególności zabytków sakralnych. Wśród nich znalazł się i jakaś barokowa świątynia, ociekająca przepychem i złotem. Po zwyczajowej wspólnej modlitwie na wejściu dostaliśmy chwilę by indywidualnie zajrzeć do wszystkich naw. Ja na ten spacer wybrałam się wtedy z Dysią. Chodziłyśmy od ołtarza do ołtarza, krokiem powolnym i dostojnym, patrząc na wszystko z umiarkowanym zainteresowaniem.
Naszą uwagę przykuł dopiero obraz Zmartwychwstałego Chrystusa – jeden z tych, gdzie Zbawiciel wśród blasku i chwały wstępuje do nieba, w ledwo tylko zarzuconym na jedno ramię purpurowym płótnie.
- Tu gdzieś w pobliżu był żeński zakon, prawda? – spytała nagle Dysia.
Przytaknęłam głową, nie spuszczając wzroku z obrazu.
- I chyba właśnie ten Jezus zakonnicom się objawiał – dodałam po chwili.
Tym razem Dysia skinęła potakująco.
- Taka klata… - westchnęła. - Jeśli Jezus naprawdę był taki przystojny, to sama zostałabym taką zakonnicą.
Nie mogłam się z nią nie zgodzić.
Mam nadzieję, że Jezus wybaczył nam to. Bo choć zachwycił nas tak nie jeden obraz, naprawdę wierzymy w chrystusowe nauki. Z czystymi sercami możemy więc życzyć wszystkim wesołego Alleluja!

5 komentarzy:

  1. Jeśli faktycznie był taką dupeczką, jak go przedstawiają, to mogłoby wyjaśnić, dlaczego tylu ludzi sobie zjednał.

    Obawiam się jednak, że to tylko wciąż narastająca legenda, idealizacja człowieka, który chyba wcale nie powinien być idealizowany - sam przecież mówił o tym, że nikt idealny nie jest.

    Czy w takim razie kultura kłamie?
    A czy kultura choć raz na jakiś czas mówi prawdę? Heh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę, jak estetycznie wygląda na obrazach ukrzyżowania, to jestem za poparciem teorii o idealizacji. Choć nie wykluczone, że w bardziej korzystnych momentach życia mógł wyglądać całkiem dobrze.

      Usuń
    2. Pewnie, że niewykluczone! Dziwi jedynie w takim razie, czemu nigdy nie znalazł wybranki serca.

      A może znalazł? W końcu Bóg też człowiek.

      Usuń
    3. Od przeczytania "Kodu da Vinci" też nachodzą mnie takie przemyślenia XD Ale wydaje mi się to całkiem prawdopodobne - w końcu nawet Pismo mówi, że jedyne, co różniło go od ludzi, to brak grzechu. Tak więc teoretycznie nie ma żadnych przeciwwskazań, by po Bożemu, zgodnie z wiarą, nie związał się szczęśliwie z Marią Magdaleną chociażby.

      Usuń
    4. Hah, chyba nigdy się tego nie dowiemy ;]. Ale może to i dobrze - niech wiara po prostu pozostanie wiarą. Nie ma co dociekać.

      Usuń