sobota, 10 października 2015

Moralność gołębi


Wiosna to pora, kiedy miłość rośnie wokół nas. Pszczółki zapylają, zwierzątka się ganiają, zakochane pary wyskakują na ulicach jak grzyby po deszczu.
Nic jednak nie pobije tego, z czym od jakiego czasu stykam siępo powrocie do domu.
Któregoś dnia usiadłam po południu za biurkiem, by użerać się z analizą fugi. Praca była bardzo frustrująca, więc po jakimś czasie musiałam westchnąć głęboko i podnieść zmęczony wzrok na widok za oknem...
Prosto na parzącą się na dachu sąsiedniego bloku parę gołębi.
Szok. I coś na kształt zazdrości, bo bawiły się zdecydowanie lepiej niż ja w tamtym momencie. Zresztą, nie tylko wtedy – w następnych dniach także urządzały sobie takie schadzki, akurat, gdy musiałam pracować za biurkiem. Była jednak wiosna, musiałam więc wybaczyć im tę złośliwość.
W wakacje sprawa miała się nieco inaczej. Nie siadałam wtedy za biurkiem w celach służbowych, więc widok dobrze bawiącej się pary nie budził we mnie negatywnych emocji. Czułam jednak niepokój – w końcu to już nie była wiosna, ale połowa lata...
A niedawno zaczął się październik. Po długiej przerwie znów usiadłam za biurkiem, tym razem do analizy sonaty, a gdy przy przetworzeniu musiał już podnieść rozżalony wzrok...
Znowu zobaczyłam te gołębie.
Podobno po osiągnięciu dojrzałości płciowej gołębie wdrażają się w niekończący się aż do śmierci okres godowy. Jednak to, co dzieje się za moim oknem, to nie szlachetne przedłużanie gatunku, to już bezwstydna rozpusta – a gołąb gołębiem, ale też powinien się szanować!

3 komentarze:

  1. Gołębie...
    Ciekawe rzeczy dzieją się za Twoim oknem...Chociaż przyznam, że nie zdroszczę :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszam się myślą, że gorzej ma moja przyjaciółka, która ma takie widoki w domu sąsiadów naprzeciwko... XD

      Usuń