poniedziałek, 12 stycznia 2015

Idol

Studiowanie nie jest łatwe. Nawet, gdy bardziej od nauki liczy się kreatywność. Ba, za niektóre prace trudniej mi się zabrać niż za zbiór zadań z matmy z czasów przedmaturalnych. Nie żeby mi się nie chciało. Chcę, i to bardzo, zwłaszcza, gdy nadmiar pomysłów wylewa mi się uszami. Jednak świadomość, że każda praca, teraz już podpisana nazwiskiem, jest poddawana wnikliwej ocenie profesorów, działa paraliżująco. Nagle każdy pomysł wydaje się banalny, dziwny, bezsensowny, głupi...
Gdy już gorzej być nie może, nagle przypomina mi się popełniona przez Petera Jacksona ostatnia część Hobbita.
Nagle wszelkie lęki i wątpliwości znikają, jakby nigdy ich nie było.
W końcu, jeśli światowej sławy reżyser ma prawo tworzyć tak spektakularne pomyłki, to co dopiero początkujący student.