środa, 24 października 2012

Nie-komplementy

Ostatnio ludzie mają dziwną tendencję mówienia mi nie-komplementów (w sumie, to nie wiem jak to naprawdę trafnie nazwać). Choćby sytuacja z dzisiaj:
Jak zwykle przyszłam do szkoły muzycznej wcześniej, by jeszcze przed zajęciami móc poćwiczyć na klawesynie. Jak zwykle, mój kolega też przyszedł wcześniej i wprosił mi się sali.
- Ja tylko zjem sobie obiad na biurku, nie będę przeszkadzał - stara śpiewka wszystkich wpraszalskich. Ale w szkole muzycznej to normalka, więc nie oponowałam.
Na początku rzeczywiście siedział cicho i spokojnie, jakby go nie było. Po jakimś kwadransie kontem oka zauważyłam, że dziwnie mi się przygląda i uważnie słucha tego co gram.
- Co tak się patrzysz? - nie wytrzymałam w końcu.
Uśmiechnął się z rozbawieniem.
- A nic, bo tę fugę grasz jak mały chłopiec!
Zdębiałam.
- Grasz ją tak mocno, agresywnie. Jak chłopak - dodał już ostrożniej.
- A to dobrze?
- No wiesz, to fuga, więc chyba tak.
Wiedziałam już, dlaczego grałam jak chłopak. Ale dlaczego mały?
- Bo ty jesteś taka mała! - zaśmiał się.

Ach, jak mowa o byciu małym! Krótki dialog ze Sparkle, sprzed kilku tygodni:
Sparkle: Wiesz, ty jednak jesteś niesamowita.
Ja: Serio? A niby czemu?
Sparkle: No wiesz, być niższym od Edwarda Elrica to naprawdę niecodzienność...


czwartek, 18 października 2012

Shaman kiss

Jako, że w poprzedniej notce wspominałam o Królu Szamanów, poczułam nagłą potrzebę podzielenia się komiksem inspirowanym tą cudowną kreskówką!
Jest to mój pierwszy w życiu prawdziwy komiks, więc zdaję sobie sprawę, że ma wiele błędów i w ogóle jest trochę kijowy. Ale spędziłam nad nim cały obóz, męcząc się z resztkami kredek i brudną gumką, więc i tak jestem z niego dumna. Zwłaszcza, że powstał w takich a nie innych wakacyjnych warunkach.
Tak, wakacje...





Yoh i Anna - para tak oczywista i klasyczna. Ale nawet moje yaoistyczne serce nie potrafi się nimi nie cieszyć!

poniedziałek, 15 października 2012

Miszcz Pokemon

Gdy przechodząc z klasy do klasy przyglądam się wszystkim na korytarzu, mam wrażenie, że uczniowie dzielą się na dwie grupy - pierwsza to młodzież odpowiedzialna, spokojna i zrównoważona, mająca już dawno za sobą dziecięce wybuchy radości, smutku czy gniewu...
A druga to moja klasa...
- Wiesz, jest tylko jeden powód, dla którego jeszcze chodzę na wf - zagadnęłam Sparkle, gdy wychodziłyśmy z szatni. - Jeżeli nie będę miała formy, to nigdy nie zostanę Królem Szamanów...
Sparkle spojrzała na mnie z politowaniem.
- Królem Szamanów? Dziewczyno, na jakim ty świecie żyjesz? Mistrz Pokemon, to by było coś!
- Mistrz Pokemon to tylko człowiek, a Król Szamanów na dostęp do samych duchów. To jest lepsze niż jakieś tam walczące pluszaki!
- Pluszaki? - oburzyła się Sparkle. - Obejrzyj jeszcze raz filmik, który ostatnio wstawiłam. Jak to są pluszaki...
- Z duchami nie miały by szans!
- Chyba na odwrót!
- No chyba nie!
- To głupia jesteś!
- A ty ślepa!
- Powiedziała ciemna szamanka!
- Phi, trenerka od siedmiu boleści!
Odwróciłyśmy się od siebie i śledzone przez zaciekawione krzykami spojrzenia usiadłyśmy po dwóch różnych ścianach korytarza.
Sparkle wyjęła telefon. Sądząc po nagłym błysku w jej oku, szykowała się do gry w najnowszą wersję Pokemon. Ach, miałam straszną ochotę usiąść obok niej, pogapić się jak gra i wkurzać ją milionami pytań o wszystkie elementy gry. Ale nie mogłam - przecież przed chwilą śmiertelnie się obraziłyśmy! Gdy jednak patrzyłam, jak gra, zaczęły nachodzić mnie wątpliwości...
- Hej, Miyo - zagadnęłam półgłosem siedzącą obok mnie inną przedstawicielkę mojej dziwnej klasy. - Król Szamanów jest silniejszy od mistrza Pokemon, prawda?
Miyo milczała chwilę, analizując pytanie.
- Król Szamanów, po złączeniem z Królem Duchów... - mruczała, marszcząc brwi. - Tak, Król Szamanów jest zdecydowanie lepszy.
Uśmiechnęłam się szeroko. Teraz, gdy na pewno wiedziałam, że mam racje, mogłam w spokoju dalej udawać obrażoną na Sparkle.